Spektakularny mecz Leno nie pomógł beniaminkowi. Dominacja Tottenhamu i bardzo nerwowa końcówka [WIDEO]

Spektakularny mecz Leno nie pomógł beniaminkowi. Dominacja Tottenhamu i bardzo nerwowa końcówka [WIDEO]
Sam Bibby/Focus Images/MB Media/PressFocus
Kibice Tottenhamu po 70 minutach mogli włączyć telewizory i udać się na sobotnią zabawę. Ich gracze prowadzili 2:0 z Fulham i prezentowali się znakomicie. Tymczasem gol Mitrovicia i postawa gości zburzyła pewność “Kogutów” w końcówce. Szczęśliwie udało się im dowieźć wynik 2:1.
Po remisie 1:1 z West Hamem, Tottenham miał kolejną okazję, by odnieść setne zwycięstwo w Premier League w derbach Londynu. Żeby tego dokonać, gospodarze musieli poprawić skuteczność, tak zawodzącą piłkarzy Antonio Conte w starciu z “Młotami” - 13 strzałów na bramkę i tylko jeden gol. Fulham nad wyraz dobrze radzi w nowej-starej roli beniaminka, zajmując ósme miejsce w tabeli i pokonując wcześniej niepokonane Brighton 2-1. Trener Marco Silva, który po raz piąty z rzędu rozpoczął kampanię z dwoma kompletami punktów w pierwszych pięciu spotkaniach, teraz liczył na przełamanie niekorzystnej serii pięciu starć bez wygranej z “Kogutami”.
Dalsza część tekstu pod wideo
Początek należał do “Spurs”. W 7. minucie Harry Kane wygrał fizyczną walkę z obrońcą, zdołał oddać silny strzał po ziemi, ale efektowną i przede wszystkim skuteczną interwencją popisał się Bernd Leno. Tottenham całkowicie zdominował gości w pierwszej części gry, angażował do ataku każdego piłkarza, operując skrzydłami lub napędzając akcje środkiem.
Swoją szansę otrzymał m.in. Son. Koreańczyk na skraju pola karnego dostał piłkę od Richarlisona, świetnie ścinającego z lewej strony boiska, jednak napastnik uderzył wysoko ponad bramką. Kilkanaście minut później znów powinien mieć na koncie bramkę. Po pięknym podaniu Kane’a i świetnym sklejeniu piłki na klatkę piersiową przed sobą widział tylko bramkarza. Tym razem trafił w poprzeczkę.
Mur wreszcie skruszał na pięć minut przed gwizdkiem zapraszającym na przerwę. “Spurs” odzyskali piłkę na wysokości pola karnego rywala, Pierre-Emile Hojbjerg pograł na krótkiej przestrzeni z Richarlisonem i płaskim strzałem pokonał Leno. Zasłużony gol oraz prowadzenie w pierwszej połowie.
Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się ani na jotę. Gospodarze nacierali, by zdobyć drugą bramkę i jak najszybciej zamknąć mecz. Leno musiał mocno się napocić, by zatrzymać próby Sona i Kane’a. W 53. minucie kibice mogli zauważyć Aleksandara Mitrovicia. Serbski napastnik strzelił z trudnej pozycji, futbolówka jeszcze odbiła się od jednego z defensorów i zmierzała do siatki Llorisa. Francuz w ostatniej chwili instynktownie przeniósł ją nad poprzeczkę.
Po drugiej stronie boiska prawdziwe cuda wyczyniał Leno. Bramkarz Fulham koniuszkami palców wybronił uderzenie Sessegnona, a potem znów Sona i tylko jemu podopieczni Silvy zawdzięczali tylko jednobramkową stratę.
Kibice Tottenhamu doczekali się jednak drugiego gola, który przypieczętował zwycięstwo. W 75. minucie na raty próbował Sessegnon, ale w końcu piłka spadła na nogę Kane’a, a Anglik nie miał żadnego problemu, by zmieścić ją w siatce. 2:0. Po chwili, oszczędzając siły na kolejne mecze, Conte zdjął strzelca gola i wpuścił Kulusevskiego. W 82. minucie trochę nadziei w serca fanów Fulham wlał jeszcze Aleksandar Mitrović zdobywając szóstą bramkę w sezonie. Goście przycisnęli w końcówce, Lloris zaliczył kilka dobrych interwencji, ale ostatecznie to Tottenham został z trzema punktami.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik03 Sep 2022 · 18:03
Źródło: własne

Przeczytaj również