Stolarski: Nie można bać się dryblingów

Stolarski: Nie można bać się dryblingów
asinfo
- Wierzę, że to co najlepsze jest wciąż przede mną. Cały czas muszę udowadniać swoją wartość i walczyć o swoje miejsce w drużynie - wyznał Paweł Stolarski w rozmowie z oficjalnym serwisem Lechii Gdańsk.



Podopieczni Piotra Nowaka w piątek wieczorem zagrają we Wrocławiu z miejscowym Śląskiem Wrocław. Dwukrotni mistrzowie Polski w tym sezonie nie zdobyli jeszcze nawet bramki i zamykają tabelę LOTTO Ekstraklasy.



- Nie można się zagapić, bo konkurencja jest spora i za chwilę można stracić to, na co pracowało się długi czas. Zarówno w obronie, jak i na pozycji wahadłowego czuję się bardzo dobrze. Bez względu jednak na moją pozycję na boisku, mój najważniejszy cel to realizacja założeń taktycznych, nakreślonych przez nasz sztab szkoleniowy - podkreślił Stolarski.



- Na pewno gra na skrzydle wiąże się z podejmowaniem większego ryzyka, gdy trzeba włączyć się do ataku i zrobić przewagę liczebną w ofensywie. Nie można bać się dryblingów i pojedynków szybkościowych z rywalami. Nie zawsze wychodzi to tak, jakbym sobie życzył, ale nie zrażam się - kontynuował zawodnik Lechii, którego grze przygląda się uważnie trener kadry U-21 Czesław Michniewicz.



- Na razie na tym się nie koncentruję. Przed zgrupowaniem kadry jest jeszcze kilka spotkań w Ekstraklasie. Nie chcę wybiegać w przyszłość, ponieważ przede mną jest jeszcze praca do wykonania w Lechii - podsumował Stolarski.

Przeczytaj również