Szalone historie: Kaiserslautern wygrywa Bundesligę jako beniaminek. Zespół Rehhagela pokonał Bayern Monachium

Szalone historie: Kaiserslautern szokuje piłkarski świat i wygrywa Bundesligę zaraz po awansie
alphaspirit / shutterstock
Sezon 1997/98 był jednym z najbardziej niesamowitych w historii całej Bundesligi. Mistrzem Niemiec została wówczas drużyna, która zaledwie 2 lata wcześniej opuściła zaplecze tych rozgrywek. Mowa oczywiście o FC Kaiserslautern.
Historia, którą chcemy opowiedzieć zaczęła się w sezonie 1995/96. Drużyna “Roten Teufel” zakończyła rozgrywki na szesnastym miejscu i została tym samym zdegradowana do 2. Bundesligi. Był to jednak zespół na tyle silny, że już po roku zdołał wrócić na salony niemieckiej piłki klubowej.
Dalsza część tekstu pod wideo
Najlepszymi drużynami w Niemczech w tamtych czasach były, podobnie jak dziś, Bayern Monachium i Borussia Dortmund. To właśnie te kluby dominowały w Bundeslidze i zdobywały coraz to kolejne mistrzowskie tytuły. Do tego prezentowały się na bardzo wysokim poziomie na tle całej Europy.
Tym bardziej niewiarygodne jest, że te ekipy pozwoliły ograbić się z mistrzostwa Niemiec drużynie, która początkowo zapewne mierzyła prędzej w uniknięcie spadku, aniżeli zajęcie miejsca w czołówce. Futbol pisze jednak niezwykłe scenariusze i ostatecznie to właśnie FC Kaiserslautern sięgnęło po ligowe trofeum, które było czwartym i jak dotąd ostatnim w historii tego klubu.
Ten sezon Bundesligi potoczył się bardzo zaskakująco, ale tytuł zdobyła drużyna, która bez wątpienia na niego zasłużyła. Nie było bowiem tak, że zdobyła ona mniej punktów od zespołów, które zostawały mistrzem Niemiec w poprzednich latach. Na 102 możliwe oczka “Roten Teufel” zdobyli 68, czyli o trzy mniej niż poprzedni mistrz, Bayern i tyle samo, co Borussia Dortmund ze swojej mistrzowskiej kampanii 1995/96.
Bayernowi Monachium w tym sezonie zdecydowanie zabrakło napastnika strzelającego z odpowiednią regularnością bramki, które przyczyniłyby się do zwiększenia liczby punktów na koncie Bawarczyków. Najskuteczniejszym piłkarzem w ich szeregach był wówczas Carsten Jancker, który zakończył sezon z 13 trafieniami. Dla porównania Olaf Marschall z Kaiserslautern zdobył aż 21 goli.
Skoro piłkarze FC Kaiserslautern z sezonu 1997/98 są bohaterami tego artykułu, warto wyręczyć Tomasza Hajtę i podać skład tej drużyny chociażby z wygranego 1:0 wyjazdowego meczu z Bayernem Monachium: Reinke w bramce, Koch, Schjoenberg, Wagner, Schaefer, Ross, Ratinho, Ciriaco Sforza, Marschall w ataku, Pavel Kuka i to była bramka, żeby nie skłamać, dokładnie Schjoenberga, a w obronie grał Kadlec jeszcze.
Na ławce rezerwowych znajdował się natomiast bardzo dobrze znany wszystkich Michael Ballack. Zespół Kaiserslautern grał w tamtym sezonie formacją 3-5-2.
Pozostaje pytanie: Jak zespół Kaiserslautern poradził sobie w kolejnym sezonie w rozgrywkach krajowych oraz w Lidze Mistrzów? Drużyna ta zajęła 5. miejsce w Bundeslidze i odpadła z Champions League na etapie ćwierćfinałów. Jej pogromcą okazał się Bayern Monachium, który doszedł do finału, gdzie w dramatycznych okolicznościach uległ Manchesterowi United.
Drużynie tej nie udało się już więcej zaszokować całego piłkarskiego świata do tego stopnia, jak w 1998 roku, w przeciwieństwie do Otto Rehhagela, który był wtedy trenerem zespołu. Niemiecki szkoleniowiec w 2001 roku został selekcjonerem reprezentacji Grecji i pozostał nim aż do 2010 roku. To właśnie on poprowadził zespół z Półwyspu Bałkańskiego do historycznego triumfu na Mistrzostwach Europy 2004 w Portugalii. Rehhagel jest więc trenerem, który w swojej karierze dwukrotnie dokonał niemożliwego.
I tylko szkoda w tej całej historii, że “Czerwone Diabły” grają dziś na peryferiach porządnego futbolu i nie wiadomo czy znajdą się pieniądze na dalsze funkcjonowanie klubu.
W cyklu "Szalone historie" prezentujemy niesamowite i niecodzienne zdarzenia sportowe, obok których nie sposób przejść obojętnie
Cezary Krzyżak
Redakcja meczyki.pl
Cezary Krzyżak14 May 2019 · 19:00
Źródło: własne

Przeczytaj również