Szczere wyznanie Marcina Bułki. Bramkarz opowiedział o nieuleczalnej chorobie. "Pomogła mi nabyć dojrzałość"

Jednym z największych polskich objawień bieżącego sezonu jest Marcin Bułka. Jak dotychczas bramkarz Nicei rozegrał w obecnej kampanii 29 spotkań, w których zachował 15 czystych kont. Jest pewnym punktem drużyny, która walczy o udział w europejskich pucharach.

Niewykluczone, że podczas letniego okna transferowego o transfer 24-latka powalczą wielkie marki. Jeszcze kilkanaście dni temu Mateusz Borek wymieniał wśród zainteresowanych Polakiem klubów m.in. Manchester United, Atletico Madryt, AC Milan oraz Inter Mediolan.

Polak ma już jednak za sobą grę dla potentatów. W wieku 16 lat przeniósł się z akademii FCB Escola Varsovia do Chelsea. Następnie stał się bohaterem transferu do Paris Saint-Germain. Golkiper musiał bardzo szybko się usamodzielnić, w czym pomogła mu choroba.

- Miałem raptem 16 lat skończone, kiedy zamieszkałem w Londynie. Bez rodziny, bez przyjaciół, bez grona znajomych, a to nie jest takie łatwe, kiedy trzeba szybko dorosnąć. Wydaje mi się, że choroba pomogła mi się usamodzielnić i nabyć dojrzałość. Od 14. roku życia choruję na cukrzycę. Pamiętam, jaki szok przeżyłem, kiedy dowiedziałem się u lekarza, że jestem chory - powiedział Marcin Bułka.

- Cukrzyca zostaje z tobą na całe życie. Zmusza do pewnych zachowań, odpowiedzialności. Kiedy poddajesz się temu reżimowi, można nad nią zapanować. To choroba cywilizacyjna, ale kontrola, dbanie o siebie i dobre nawyki sprawiają, że nie przeszkadza w uprawianiu zawodowego sportu. Nie jestem zresztą wyjątkiem. Znam mistrzów olimpijskich-cukrzyków - dodał w rozmowie ze Zbigniewem Muchą z Piłki Nożnej.

Obecnie Bułka ma za sobą jedno spotkanie w barwach reprezentacji Polski. Niewykluczone jednak, że w najbliższych dniach powiększy swój dorobek. Znalazł się bowiem w kadrze na baraże o awans na EURO 2024 obok Wojciecha Szczęsnego i Łukasza Skorupskiego.