Szokujące słowa ministra sportu po aferze z Dariuszem Mioduskim. "Oczekuję, że nie będzie prał się z policją"

Szokujące słowa ministra sportu po aferze z Dariuszem Mioduskim. "Oczekuję, że nie będzie prał się z policją"
screen/Kanał Sportowy
Sławomir Nitras wygłosił szokujące słowa na temat Dariusza Mioduskiego. Minister sportu w wywiadzie na antenie Kanału Sportowego wrócił do kontrowersyjnej wydarzeń po meczu Legii Warszawa.
5 października "Wojskowi" przegrali 0:1 z AZ Alkmaar. Po spotkaniu w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy doszło do dantejskich scen.
Dalsza część tekstu pod wideo
Dariusz Mioduski został zaatakowany przez holenderskich ochroniarzy. Następnie aresztowano Josue i Radovana Pankova, którzy dopiero po kilkunastu godzinach wyszli na wolność.
W następnym meczu wyjazdowym Legii w europejskich pucharach doszło do kolejnego skandalu. Pod stadionem Aston Villi kibice stołecznych starli się z brytyjską policją. Był to efekt niezadowolenia po decyzji włodarzy "The Villans", którzy chcieli wpuścić na swój obiekt mniejszą liczbę fanów gości niż wcześniej ustalono.
Policja przed meczem Aston Villa - Legia Warszawa
Wojciech Dobrzynski / pressfocus
Ostatecznie żaden z kibiców Legii nie został wpuszczony na Villa Park. Dariusz Mioduski również musiał obejrzeć mecz w jednym z pobliskich lokali. W pewnym momencie został jednak wyproszony z pubu. Sławomir Nitras w zaskakujący sposób skomentował tamte wydarzenia.
- Patrzę w obrazki, tam było napisane, że promocja Polski, wizerunek się poprawia i potem widzę to, co działo się w Holandii z Legią. Widzę prezesa klubu, ja to powiedziałem jeszcze raz, ale powtórzę, byliście kiedyś w Anglii, byliście kiedyś w pubie? - zapytał Sławomir Nitras w rozmowie z Mateuszem Borkiem i Tomaszem Smokowskim, którzy oczywiście odpowiedzieli twierdząco.
- Ja też byłem i nikt mnie nigdy nie wyprosił z pubu w Anglii. Ale jakby mnie ktoś wyprosił, a byłbym osobą publiczną, to nie przyszłoby mi do głowy, żeby się chwalić publicznie, że ktoś mnie wyrzucił z pubu. I teraz jest pytanie: Państwo polskie za taką promocję ma płacić? To jest wizerunek Polski, że wszystkie gazety brytyjskie, że nie kibice czy kibole, ale wręcz prezesi prawie się leją z władzami - kontynuował minister sportu na Kanale Sportowym.Tomasz Smokowski próbował nie zgodzić się z rozmówcą. Dziennikarz przypomniał, że Dariusz Mioduski nie był prowodyrem starć z policją. Wręcz przeciwnie, to ochroniarze na stadionie w Alkmaar zaatakowali prezesa Legii.
- Ale kto go szturchał? Niech pan posłucha. Bo jak rozmawiamy o kibicu z Żylety, to zgodzę się, że jemu wolno więcej niż prezesowi klubu. Można krzyknąć coś, czego prezesowi klubu nie wypada. Ale chcę powiedzieć jedną rzecz, jeżeli ktoś jest w Anglii, to sugeruję mu, żeby uważał, że policjant brytyjski wie lepiej, jakie jest prawo w Wielkiej Brytanii niż on. To po pierwsze. A po drugie, jeżeli ktoś bierze pieniądze z budżetu państwa za promocję Polski za granicą, to oczekuję, że nie będzie się prał z policją za granicą. A jeśli się będzie prał, to ja tych pieniędzy nie dam - dodał Nitras.
- Pan Nitras (Minister Sportu) obok tegoż sportu nie stał, a teraz okazuje się też, że nie stał obok zdrowego rozsądku. Skandaliczne słowa o Dariuszu Mioduskim - ocenił Samuel Szczygielski, dziennikarz Meczyki.pl.
Dariusz Mioduski
Marcin Bulanda / pressfocus
Redakcja meczyki.pl
Adam Kłos12 Mar · 15:12
Źródło: Kanał Sportowy

Przeczytaj również