Tak Ekstraklasy nie zbawimy. Legia Warszawa “wzmacnia” się 29-letnim rezerwowym Śląska Wrocław

Tak Ekstraklasy nie zbawimy. Legia “wzmacnia” się 29-letnim rezerwowym Śląska Wrocław
Lens Strong / shutterstock.com
Polska ekstraklasa w ostatnich latach nie tylko znalazła się - nieładnie mówiąc - w czarnej d*pie, ale zaczęła się w niej dość swobodnie urządzać. Fazę grupową europejskich pucharów nad Wisłą ostatni raz widziano dobre kilka lat temu, a w międzyczasie nasze zespoły przekonały się o sile ekip z Mołdawii, Luksemburga czy Łotwy. Spadamy o kolejne pozycje w rankingu UEFA, niedługo wyprzedzi nas w nim reprezentacja dzieci z Bullerbyn, a tymczasem samozwańcza siła numer jeden w naszym kraju wzmacnia się… Mateuszem Cholewiakiem.
Lider Ekstraklasy. Drużyna, która - zostawiając na boku lepsze i gorsze występy w Europie - mocno zdominowała nasze krajowe podwórko w ostatnich latach, ściąga do siebie 29-letniego rezerwowego ze Śląska Wrocław. Piłkarza, który w bieżącym sezonie sześć razy wychodził w podstawowej jedenastce, zdobywając dwa gole. Od przenosin do Legii dzielą go już tylko testy medyczne.
Dalsza część tekstu pod wideo
Jaki jest sens takiego transferu? Domyślam się, że wychowanek MOSiR-u Jasło przekonał działaczy z Warszawy jedną kwestią. Może zagrać jako obrońca, pomocnik i napastnik. Przez ostatnie miesiące obskoczył wszystkie te pozycje, zazwyczaj z mocno przeciętnym skutkiem (choć bywały i mecze niezłe, trzeba przyznać). Gdyby jednak gdzieś zachwycał, pewnie zostałby tam na dłużej. A tak stał się idealną zapchajdziurą. Exposito nie strzela goli? Dawać tego Cholewiaka! Brakuje skrzydłowego? Cholewiak! Bok defensywy? Nie ma problemu.
A do stolicy przenosi się akurat w momencie, gdy Legia zaczęła robić naprawdę ciekawe transfery, sprowadzając niedawno choćby Pawła Wszołka czy Luquinhasa. Można było iść za ciosem. Stopniowo wzmacniać kadrę, by latem w końcu powalczyć o coś więcej niż oklep od ekip z trzeciego świata. Tymczasem teraz cały na biało wjeżdza na Łazienkowską Mateusz Cholewiak. Nawet jeśli ma być tylko uzupełnieniem składu, to… no jakoś nie przekonuje.
Wiadomo, przez lata pucharowej posuchy ucierpiał budżet klubu. Pewnie nie można pozwolić sobie na transfery za jakieś konkretniejsze kwoty. Ale czy nie lepiej zostawić coś w sakiewce, dając szansę kolejnemu Karbownikowi czy Rosołkowi? Śmiem twierdzić, że “Wojskowi” nie wyszliby na tym gorzej.
Wiadomo jaką filozofię futbolu wyznaje Aleksandar Vuković. Krótko mówiąc - trzeba zapi**dalać. A to akurat jeden z większych atutów 29-latka, o czym przekonują jego koledzy z poprzednich klubów. Pytanie czy na owym zapi**dalaniu “Wojskowi” dojadą gdzieś dalej niż do ewentualnego mistrzostwa Polski i początkowych rund europejskich pucharów. Może być trudno.
Na pierwszy rzut oka ruch Legii wydaje się mało sensowny, ale… to jednak wciąż Ekstraklasa. Gorsi tu odpalali, lepsi tu przepadali. Może i Cholewiak zaskoczy. Wtedy bez problemów zwrócę mu honor. Póki co jednak idę odpalać kompilacje “Odjidja-Ofoe/Nikolić/Prijović/Melikson/Biton football skills". Trzeba przypominać sobie dobre czasy, bo nie wiadomo kiedy wrócą. I czy w ogóle.
Dominik Budziński

Przeczytaj również