Tak wygląda dieta Jakuba Modera. "Jak po meczu mam ochotę na fast food, to sobie zjem. Nie wolno się katować"

Jakub Moder stoi u bram wielkiej kariery. Piłkarz powoli przebija się w zespole Brighton. Do tej pory w Premier League zagrał w dziewięciu spotkaniach.

Polak musi o siebie dbać, by móc rywalizować z najlepszymi. Dużo uwagi poświęca treningom. Stara się też nie zaniedbywać spraw związanych z odpowiednim odżywianiem. O szczegółach opowiedział w rozmowie z "newonce.sport".

- Nie jestem jeszcze na tym poziomie co Harry Kane, żeby mieć własnego kucharza w domu. Nie jestem zafiksowany na punkcie diety, nie jestem taki, że trzymam się dzień w dzień planu żywieniowego, że wyliczam sobie wszystko. Absolutnie nie - przyznał.

- Śniadania i obiady zawsze mamy w klubie. Po prostu jem to, co tam jest. Wiadomo, staram się, by było zdrowo. Nie jest tak, że codziennie jem pizzę czy burgera. Ale nie jestem też taki, że sobie coś odmówię. Powiedzmy, jak po meczu mam ochotę na fast food, to sobie zjem i nie mam z tym problemu. Później jednak to trzeba zbilansować - dodał.

- Jeszcze w Lechu chłopaki się ze mnie śmiali, że jestem chudy i mógłbym jeść fast food pięć razy w tygodniu i to by na mnie nie wpłynęło. Żartowaliśmy z Tymka czy "Józia", że gdyby zjedli jedną rolkę sushi więcej, to następnego dnia mieliby problemy na wadze - zaznaczył.

- Staram się jeść zdrowo, ale nie do przesady. Jak mam ochotę i jest dzień po meczu, to nie mam problemu, żeby zjeść coś niezdrowego. Zawsze tak robiłem. Uważam, że to jest dobre. Jest dieta - ok, ale nie wolno się też katować i męczyć. Jak czuję, że to jest czas, by coś zjeść, to po prostu jem - zakończył.