To był piękny piłkarsko rok. Te wydarzenia zapamiętamy najbardziej

To był piękny piłkarsko rok. Te wydarzenia zapamiętamy najbardziej
CosminIftode / shutterstock.com
Piłkarski rok 2018 właśnie dobiega końca, więc to zawsze stosowny czas na podsumowania, analizy oraz szczegółowy przegląd wydarzeń. Jak co roku działo się bardzo wiele, a niektóre przypadki na stałe zapisały się w historii piłki nożnej, jak choćby wprowadzenie VAR-u do najważniejszych rozgrywek czy wygranie po raz trzeci z rzędu Ligi Mistrzów przez Real Madryt. Jak przebiegało ostatnie 12 miesięcy na futbolowej mapie świata?
Mijający rok przyniósł nam wiele radości, smutku, satysfakcji i rozczarowań jednocześnie. Wielkim wygranym na pewno został Luka Modrić, który wyprzedził Ronaldo i Messiego w walce o Złotą Piłkę, a przegranym z pewnością można określić reprezentację Polski, która najpierw zagrała fatalnie na mundialu, a obecnie zawodzi na całej linii pod wodzą nowego trenera Jerzego Brzęczka.
Dalsza część tekstu pod wideo
Poniżej prezentujemy wydarzenia, które najbardziej zapadły nam w pamięć, ale i takie, które najchętniej z tej pamięci byśmy wymazali. Kto na plus, kto na minus? Na co możemy liczyć w przyszłym roku?

Szybcy mistrzowie

Trudno powiedzieć, by w pięciu najlepszych ligach Europy emocje odnośnie walki o mistrzostwa kraju były niesamowicie gorące. Zarówno w Anglii, Niemczech, Francji czy Hiszpanii kwestia wygrania ligi rozstrzygnęła się bardzo szybko, bo kolejno Manchester City, Bayern Monachium, PSG i Barcelona sięgnęły po końcowy triumf z dużą przewagą nad resztą stawki.
W przypadku Bawarczyków to było nawet 21 „oczek”, więc kibice pod koniec sezonu mogli się emocjonować tylko walką o dalsze miejsca. Puchar za mistrzostwo dla ligowych hegemonów był już zaklepany często w kwietniu. Jedynym wyjątkiem były Włochy, gdzie walka między Juventusem a Napoli trwała do samego końca.
Trzeba przyznać, że aż taka supremacja obecnych mistrzów powoduje, iż dla kibiców wrażenia już nie są te same, kiedy znają zwycięzcę już na kilka kolejek przed końcem kampanii. Na pewno o wiele bardziej ciekawa jest rywalizacja do samego końca, kiedy walczące drużyny nie mogą odpuszczać nieważnych meczów.
Wydaje się, że w przyszłym roku przewaga tych największych nie będzie tak ogromna. W Anglii bowiem do walki o puchar Premier League dołączył także Liverpool, w Niemczech wreszcie odpaliła Borussia Dortmund, a w Hiszpanii przewaga Barcy nad resztą stawki jest minimalna. Jedynie PSG i Juventus wydają się na swych „krajowych podwórkach” być nie do zatrzymania.

Real po raz trzeci

Niewątpliwie do historii futbolu przeszło zdobycie przez Real Madryt po raz trzeci z rzędu Ligi Mistrzów! Nikomu nie udało się wygrać nawet dwa razy z rzędu, a piłkarze Zinedine'a Zidane'a nie dość, że zdominowali te rozgrywki w ostatnich latach, to na dodatek zrobili to w sposób niezwykle efektowny. Tego spektakularnego sukcesu już nikt im nie odbierze.
Trzeba przypomnieć, że Ronaldo i spółka mieli jeden z najbardziej doświadczonych składów ze wszystkich uczestników Champions League i być może w tym tkwił cały klucz. Navas, Ramos, Marcelo, Modrić, Ronaldo i Benzema byli już po trzydziestce, a Kroos i Bale szybko do tej granicy się zbliżają. Najmłodsi to 24-letni wówczas Varane i 25-letni Carvajal, którzy są już przecież bardzo ograni.
Ci piłkarze grali ze sobą już dość długo, a sama wyjściowa „jedenastka” była niezwykle hermetyczna. Mimo braku sukcesu w Hiszpanii, gdzie co roku na mistrzowskiej drodze staje przede wszystkim Barcelona, piłkarze z Madrytu z pewnością są spełnieni poprzez to niesamowite osiągnięcie na arenie międzynarodowej. Czy ktoś będzie w stanie je powtórzyć?

Europejska dominacja na mundialu

O wspaniałej reprezentacji Chorwacji czy złotej Francji rozpisywano się już sporo. Jednak warto się pochylić nad prymatem futbolu ze Starego Kontynentu nad resztą świata. W mistrzostwach w Rosji w ćwierćfinale znalazły się jedynie Brazylia i Urugwaj, które odpadły kolejno z Belgią i Francją. I tak po raz pierwszy od 2006 roku w najlepszej „czwórce” mieliśmy ekipy tylko z Europy.
Teorii na to jest sporo. Jedni mówią, że skoro turniej rozgrywany był na Starym Kontynencie, to warunki atmosferyczne nie sprzyjały zespołom z Ameryki Południowej czy Afryki, które potrzebowały więcej czasu, aby się przystosować. Tylko że piłkarze z tych kontynentów w zdecydowanej większości na co dzień występują właśnie w klubach europejskich.
Być może obecna myśl szkoleniowa trenerów z Europy bardziej się sprawdza w tak wymagającym turnieju niż temperamentnych selekcjonerów z Ameryki Łacińskiej? Może trenerzy z „Czarnego Lądu” nie mają jeszcze aż takiej wiedzy taktycznej niż ci, którzy często pracowali w najlepszych klubach? Trudno stwierdzić. Faktem jest jednak, że Europa reprezentacjami stoi.

Reprezentacja Polski "w dołku"

Nie sposób przytoczyć tematu naszej reprezentacji, która mijający rok na pewno chciałaby szybko wymazać z pamięci. Najpierw nieudany mundial, po którym liczba wielbicieli Lewandowskiego i spółki drastycznie spadła, a potem bardzo słaba gra w Lidze Narodów czy w międzynarodowych sparingach.
Turniej w Rosji się nie udał, bo po pierwsze Adam Nawałka przekombinował z taktyką oraz zestawieniem personalnym na kluczowy mecz z Senegalem, a po drugie mieliśmy piłkarzy kompletnie bez formy.  Na dodatek tylko czterech graczy z pierwszej „jedenastki”  inauguracyjnego meczu rozegrało cały sezon w swoim klubie. To Lewandowski, Rybus, Cionek i Pazdan!
Reszta piłkarzy nie grała regularnie, co było widać na boisku. Należeliśmy do najgorszych zespołów z całej 32-drużynowej stawki. Po przejęciu kadry przez Jerzego Brzęczka wielu drapało się w głowę czy szkoleniowiec bez większych sukcesów klubowych będzie w stanie tak dużo naprawić. Nie był w stanie.
Nie da się ukryć, że 2018 rok to ogromny regres naszej drużyny narodowej, a wciąż nie widać światełka w tunelu. Co prawda rozegraliśmy 2 niezłe mecze z Włochami i Portugalią, oba zremisowane 1:1, jednak to nie zmienia faktu, że w tym roku staliśmy się drużyną co najwyżej przeciętną, a przecież nie tak dawno byliśmy w pierwszej dziesiątce rankingu FIFA.

Kompromitacji polskich klubów w pucharach ciąg dalszy

W grudniu zakończyły się fazy grupowe piłkarskiej Ligi Mistrzów oraz Ligi Europy. W każdej z nich próżno było szukać jakiegoś reprezentanta LOTTO Ekstraklasy. Od kilku sezonów polskie kluby kompromitują się w europejskich pucharach, a rok 2018 jedynie to potwierdził. Statystyki są zatrważające.
Legia Warszawa, Jagiellonia Białystok, Lech Poznań oraz Górnik Zabrze. Te zespoły reprezentowały nasz kraj w tegorocznej edycji rozgrywek międzynarodowych. Choć „reprezentowały” to określenie na wyrost. Wszystkie zakończyły swoją przygodę z europejskimi pucharami bardzo wcześnie. Zdecydowanie za wcześnie.
Najpierw mistrzowie Polski odpadli w 2. rundzie eliminacji Champions League ze Spartakiem Trnawa, by potem skompromitować się w Lidze Europy z półamatorami z luksemburskiego Dudelange. Z kolei „Jaga” i Lech musiały uznać wyższość rywali z Belgii - kolejno Gentu i Genku, nie potrafiąc choć na moment zbliżyć się poziomem gry do przeciwników. Podobnie jak Górnik Zabrze, który nie sprostał słowackiemu Trenczynowi, pozostawiając po sobie fatalne wrażenie.
W związku z kiepskimi występami reprezentantów LOTTO Ekstraklasy na jesieni 2018 pozycja Polski w rankingu europejskim jest dramatycznie niska. Zanotowaliśmy 35. wynik w Europie (na 55 federacji). Lepsze okazały się takie kraje jak Kosowo, Azerbejdżan, Litwa czy Luksemburg.

VAR na salonach

To na pewno ogromny przełom w całej historii futbolu. Ten system długo zapowiadano, długo na niego czekano i wreszcie został wdrożony w kilku najlepszych ligach Europy, m.in. Serie A, Bundeslidze czy La Lidze. Jest także wykorzystywany w Lotto Ekstraklasie oraz mieliśmy okazję obejrzeć go podczas Mistrzostw Świata w Rosji.
Ma on swoich zwolenników i przeciwników, jednak z pewnością tych pierwszych jest o wiele więcej, bo mają dość wiecznych pomyłek sędziów i często wypaczonych wyników. Teraz piłka nożna ma być bardziej sprawiedliwa i czysta, choć bez wątpienia trochę straci na widowisku. Weryfikowanie sytuacji przez sędziów trwa bowiem czasami kilka minut.
VAR będzie również wprowadzony już od 1/8 finału tegorocznej Ligi Mistrzów, co jest  świetną wiadomością, bo to najczęściej oglądane rozgrywki klubowe i najbardziej elitarne. Kibice chcą sportowej rywalizacji również na tym najwyższym poziomie, a nie błędnych decyzji arbitrów, którzy niejednokrotnie mają wpływ na końcowy rezultat.

Młodzież na Euro

Po smutnej wzmiance o seniorskiej reprezentacji Polski oraz naszych rodzimych drużynach klubowych, czas na coś bardziej optymistycznego. Nasza kadra U-21 pod wodzą Czesława Michniewicza zakwalifikowała się do Mistrzostw Europy w swojej kategorii wiekowej. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt ogrania w barażach tak silnego przeciwnika, jakim jest Portugalia.
Ekipa z Półwyspu Iberyjskiego od lat bowiem dysponuje najlepszymi reprezentacjami młodzieżowymi i przed dwumeczem z Polską wymieniano ją nie tylko jako faworyta tej rywalizacji, ale jako jednego z głównych kandydatów do wygrania turnieju finałowego.
Nasi młodzieżowcy zachwycili szczególnie w drugim spotkaniu na obcej ziemi. Pierwsze starcie przegrali u siebie 0:1 i kiedy wydawało się, że nie mają żadnych szans na odwrócenie losów tej batalii, rozegrali jeden z najlepszych meczów ostatnich lat w wykonaniu „Biało-Czerwonych”, wygrywając aż 3:1! Błysnęli: Kownacki, Bielik, Szymański czy Żurkowski i po tym meczu mamy pewność, że są w stanie poprowadzić tę drużynę do wielkich rzeczy.

Złota Piłka nie dla „nich”

Zamknięcie roku nie obyło się bez kontrowersji. Oczywiście wiadomo wszem i wobec, że w tym roku Złotą Piłkę wygrał Luka Modrić, przerywając w ten sposób trwającą 10 lat hegemonię Ronaldo i Messiego. Na pewno Chorwat miał bardzo udany rok, bo nie dość, że wygrał po raz trzeci z rzędu Ligę Mistrzów, to na dodatek poprowadził swoją reprezentację do finału Mistrzostw Świata.
Patrząc jednak na statystyki, Ronaldo i Messi biją go na głowę. Nie dość, że strzelają i asystują, to mają ogromny wpływ na grę swoich klubów. Wystarczy zobaczyć jak radzi sobie obecnie Real Madryt bez Portugalczyka i jak bardzo ofensywna gra Barcelony jest uzależniona od „Pchły”.
Messi dla klubu i dla kraju
Sportbuzz
Jednak to Chorwat znalazł uznanie w oczach głosujących, co wyraźnie wzburzyło zarówno Ronaldo, jak i Messiego, którzy na znak protestu nie pojawili się na gali wręczenia nagród. Legendarni piłkarze zajęli kolejno 2. i 5. miejsce, a rozdzielili ich mistrzowie Świata: Griezmann i Mbappe. Robert Lewandowski  niestety nie znalazł się nawet na liście 30 nominowanych.
***
Miejmy nadzieję, że przyszły rok dostarczy nam również sporo piłkarskich emocji i znów będziemy świadkami wydarzeń, które na stałe zapiszą się w futbolowych kronikach. Oby nasza kadra narodowa zaczęła wychodzić z dołka, a polskie kluby w końcu były w stanie rywalizować na arenie międzynarodowej. Może początkiem dobrego będą młodzieżowcy na Euro? Szczęśliwego Nowego Roku.
Paweł Chudy

Przeczytaj również