"To byłaby komedia. Głosowanie nie miało żadnego sensu". Boniek skomentował protest Widzewa. Padły ostre słowa
Widzew Łódź domagał się powtórzenia spotkania z Wisłą Kraków w ćwierćfinale Fortuna Pucharu Polski. Na antenie Viaplay w dosadnych słowach całą sytuację skomentował Zbigniew Boniek.
Wyrównujący gol dla "Białej Gwiazdy" padł w doliczonym czasie gry. Nie powinien zostać jednak uznany, bo jeden z zawodników gospodarzy znajdował się na spalonym. Po wszystkim Widzew domagał się powtórzenia spotkania. Zbigniew Boniek cieszy się, że do tego nie doszło.
- Szkoda, bo byłaby komedia, gdyby ustalono, że trzeba ponownie rozegrać mecz. Nie ma możliwości powtórzenia meczu tylko dlatego, że sędzia był słabo dysponowany. Nie można powiedzieć o żadnym błędzie technicznym, bo arbiter dokładnie obejrzał całą akcję - powiedział Boniek.
- Czy się to komuś podoba, czy nie, to nikt z tego powodu nie może zarządzić powtórki. Rozumiem rozgoryczenie Widzewa, ale idąc tym samym tropem, to w meczu ze Śląskiem jeden z zawodników Widzewa też był pociągnięty za koszulkę - stwierdził.
Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej w przeszłości grał w Widzewie i nie ukrywa, że kibicuje temu klubowi. W rozmowie z Viaplay podkreślał jednak, że protest Widzewa w ogóle nie powinien być rozpatrywany.
- Błąd sędziowski jest wpisany w sportowe widowisko. Przepisy jasno stanowią, kiedy można powtórzyć dane spotkanie. Głosowanie nie miało żadnego sensu, bo wystarczyło po wpłynięciu wniosku Widzewa odpowiedzieć, że nie ma podstaw, by w ogóle go rozpatrywać - podkreślił.
- Kibicowałem Widzewowi w tym meczu i jest mi bardzo przykro, że tak się stało. Myślałem, że już nic w tym meczu się nie wydarzy - zakończył były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.