"To było najcięższe miejsce do życia". Mierzejewski szczerze nt. kariery. Wyznał, co sprawiło mu problemy

"To było najcięższe miejsce do życia". Mierzejewski szczerze nt. kariery. Wyznał, co sprawiło mu problemy
Hu Zhixuan / pressfocus
Adrian Mierzejewski podzielił się historiami z niedawno zakończonej kariery. Piłkarzowi nie brakowało egzotycznych przeżyć.
W styczniu Adrian Mierzejewski postanowił odwiesić buty na kołek. 41-krotny reprezentant Polski poszukiwał nowej drużyny po wygaśnięciu kontraktu z Henan, lecz ostatecznie nie udało mu się dojść do porozumienia z żadnym klubem.
Dalsza część tekstu pod wideo
W trakcie kariery pomocnik grał w wielu egzotycznych zespołach. Oprócz Chin zwiedził m.in. Arabię Saudyjską czy Australię. W rozmowie z Markiem Wawrzynowskim z Przeglądu Sportowego Onet ujawnił, gdzie żyło mu się najtrudniej.
- [Z Australii] przenieśliśmy się do Changchun, miasta dziesięciomilionowego. To była prowincja. Mieszkaliśmy w pięciogwiazdkowym hotelu, gdzie na recepcji ludzie nie mówili po angielsku. Musiałeś tłumaczyć wszystko za pomocą "translatora" w telefonie. To było najcięższe miejsce do życia właśnie ze względów komunikacyjnych, ze względu na dostępność produktów - powiedział Mierzejewski.
- Moja żona jest zakręcona na punkcie zdrowej żywności. Więc musiała robić zdjęcia i wszystko tłumaczyć, bo nic nie było w języku angielskim. Do tego już w listopadzie temperatura na minusie. Po przygodach w ciepłych krajach był to pewien problem. I jeszcze jedli psy w restauracjach. No więc wiedziałem, że znalazłem się w obcym świecie - dodał były zawodnik Polonii Warszawa i Trabzonsporu.
Mierzejewski podpisywał kolejne kontrakty z klubami z metropolii: Chongqing oraz Szanghaju. Przyznał, że miał tam do czynienia z zupełnie innym komfortem życia. Szczęśliwą passę piłkarza przerwała jednak pandemia koronawirusa.
- Widok wymarłego 25-milionowego miasta robi piorunujące wrażenie. Jak z horroru. Ludzie byli pozamykani w budynkach, nie mieli chwili oddechu. Bo tu nie było jak w Polsce, że sobie poszedłeś do lasu pobiegać. Tutaj pojawił się jeden przypadek i zamykano całe miasto, miliony ludzi w domach. Zdarzało się, że zaspawali drzwi, wybuchł pożar, ludzie skakali z okien - wyznał.
- Podziwiam moją żonę, która siedziała zamknięta z dzieciakami w czterech ścianach, gdy ja jechałem rozgrywać sezon do tzw. bańki. Byliśmy podzieleni na grupy i graliśmy w dwóch miastach, w każdej grupie osiem drużyn. W pewnym momencie, już będąc w Szanghaju, powiedziałem sobie: dość tego, wyjeżdżamy stąd, co by się nie działo, nie chcę tych pieniędzy - rzekł.
Łącznie Adrian Mierzejewski spędził poza granicami Polski 12 lat. W tym czasie został m.in. zwycięzcą Saudi Pro League, A-League i Pucharu Australii. W sezonie 2017/2018 został wybrany zawodnikiem roku w australijskiej ekstraklasie.
Adrian Mierzejewski w barwach Henan
Hu Zhixuan / pressfocus
Redakcja meczyki.pl
Michał Boncler12 Feb · 20:08
Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Przeczytaj również