To jego powrót będzie kluczowy dla taktyki kadry na MŚ. Eksperci zgodni. "Czas na zmianę wajchy"

To jego powrót będzie kluczowy dla taktyki kadry na MŚ. Eksperci zgodni. "Czas na zmianę wajchy"
Mateusz Porzucek PressFocus
Środek pomocy reprezentacji Polski na niespełna dwa miesiące przed rozpoczęciem MŚ w Katarze nadal przypomina plac budowy. Selekcjonerowi sprawy nie ułatwiają kontuzje i brak regularnej gry w klubach części zawodników. Jak dokładnie wygląda sytuacja w kluczowej strefie boiska i za co powinniśmy trzymać kciuki w najbliższym czasie?
Akademiccy profesorowie we wrześniu są zajęci egzaminowaniem poprawek wśród studentów, którzy mieli problem z pojęciem danego wykładu. Czesław Michniewicz liczył na to, że w tym miesiącu jego podopieczni poprawią przedmiot o nazwie “Kontrola i możliwości wykorzystania piłki w środkowej strefie boiska”. Jednak nie wszyscy środkowi pomocnicy naszej kadry zasłużyli na zaliczenie. Mimo to, wobec wąskich zasobów ludzkich, część z nich i tak “przejdzie na następny rok”, którym w tym wypadku są mistrzostwa świata w Katarze.
Dalsza część tekstu pod wideo

Co z “Krychą”?

Grzegorz Krychowiak jest prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalnym środkowym pomocnikiem w reprezentacji Polski. I to nie bynajmniej ze względu na piłkarską formę. Często usłyszeć można, że pomocnik Al-Shabab porusza się z piłką i bez niej zbyt wolno, by nadawać się do gry w kadrze. Nietrudno się z tym nie zgodzić. Z drugiej strony, nie można odmówić mu stuprocentowego zaangażowania w każdym spotkaniu, zasług dla drużyny i mentalnego wsparcia, które dawał i nadal daje - na boisku jak i poza nim.
Bez dwóch zdań bowiem Krychowiak to część charakterologicznego fundamentu reprezentacji. Wiemy jednak, że piłkarsko funkcjonuje już na niższym poziomie, o czym świadczy nie tylko zdanie przeciętnego kibica na temat jego gry, ale nawet klub, w którym występuje na co dzień. Jasną sprawą jest, że przyciągnęły go tam znakomite zarobki. Pewnie mógłby występować w lepszych rozgrywkach, ale mało prawdopodobne, by zespół silnej ligi z aspiracjami do gry w europejskich pucharach rozważał zatrudnienie 32-letniego piłkarza, który w reprezentacji bazuje na asekuracyjnej grze, zastawce pod faul i - co charakterystyczne - łapaniu żółtych kartek za przewinienia po stracie. Wszystkie powyższe wnioski prowokują do zadania sobie pytania: Czy możemy poradzić sobie w środku pola bez Krychowiaka? I tak, i nie.
Załóżmy scenariusz optymistyczny, czyli taki, w którym wszyscy środkowi pomocnicy są zdrowi i grają regularnie w klubie - z pominięciem Jakuba Modera, gdyż jego już w tym roku na boisku nie zobaczymy. Czesław Michniewicz miałby duże pole do układania drużyny, w której Grzegorz Krychowiak nie byłby graczem typu “must-have”. W arcyważnym spotkaniu o mundial ze Szwecją w pierwszym składzie zagrali przecież Krystian Bielik, Jacek Góralski i Moder. Krychowiak sprawdził się wówczas jako zmiennik i wypadł bardzo dobrze. To, że Krycha nie ma już jakości godnej gry w pierwszym składzie reprezentacji aspirującej do konkurowania w Lidze Narodów z Holandią czy Belgią, nie oznacza, że jest całkiem bezużyteczny. Przyjmując, że w listopadzie wszyscy środkowi pomocnicy będą w formie, nadal jest przestrzeń do zagospodarowania Krychowiaka. To piłkarz, który posiada ogromne doświadczenie i może pomóc drużynie poprzez wejścia w drugiej połowie podczas katarskiego turnieju.
Cechy piłkarskie weterana na pierwszy rzut oka irytują - zachowawczość w podaniach, niska skłonność do podejmowania ryzyka, gra “pod faul” przeciwnika, błędy w kryciu, tak jak przy Garethcie Bale’u, który uciekł spod jego opieki przy rzucie z autu Walii. Lepiej nie opierać gry na takim zawodniku od początku meczu, ale w pewnych momentach, przy odpowiednich okolicznościach, jego pojawienie się na boisku może wnieść nieco więcej spokoju i oddechu dla naszej kadry. Stąd też powinno stanowczo sprzeciwiać się głosom typu “Krychowiak out z kadry”. Nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Rola tego piłkarza i tak będzie maleć na przestrzeni najbliższych lat. Nie możemy z dnia na dzień z filaru drużyny przedefiniować go na całkowicie niepotrzebnego. Takie rzeczy postępują stopniowo, nawet jeśli nie każdy uważa tak samo.
Krychowiak to pewniak do wyjazdu na MŚ i nie ma sensu nad tym dywagować. Natomiast to, w jakim wymiarze czasowym będzie występował, nadal jest sprawą otwartą i zależy od wielu zmiennych.
- W meczu z Walią miał najwięcej akcji zakończonych powodzeniem i najwięcej średnich i krótkich podań. Zaraz ktoś odbije piłeczkę, że Krychowiak grał “bezpiecznie”. Czy zagrał kolejny przeciętny mecz i był niekreatywny? Tak. Ale czy może być on przydatny kadrze, tak jak w meczu ze Szwecją? Może. Być może to jest ten czas na zmianę wajchy i jeżeli Krystian Bielik będzie zdrowy, to może zagrać od początku - powiedział Tomasz Włodarczyk w programie “Sąd nad reprezentacją i dylematy Michniewicza” na kanale Youtube (Meczyki). Program obejrzycie TUTAJ.
Możemy wyobrazić sobie, że przy korzystnym wyniku i nakręcających się atakach przeciwnika, wejście “Krychy” w okolicach 60. minuty może dać nam dużo spokoju, poprawę komunikacji. To co Krychowiak widział w piłce nożnej, może okazać się zbawienne w takiej sytuacji. Kolejny atut wprowadzenia go z ławki to fakt, że prawdopodobieństwo złapania czerwonej kartki jest zdecydowanie mniejsze niż gdyby grał od początku. Nie chcemy chyba przeżyć “drugiej Słowacji”, kiedy to osłabił naszą drużynę przy wyniku remisowym, a kolejny nasz gol wisiał w powietrzu.

Bielik kluczem

Czesław Michniewicz ma doskonałą świadomość braków w grze Krychowiaka. Tym bardziej kibicuje Krystianowi Bielikowi, by ten grał jak najwięcej i przede wszystkim jak najlepiej w barwach Birmingham City. Między panami jest znakomita relacja, która nawiązana została jeszcze w kadrze U21, kiedy Bielik był centralnym elementem drużyny.
Goście programu “Sąd nad reprezentacją i dylematy Michniewicza” Mateusz Święcicki, Łukasz Wiśniowski i Tomasz Włodarczyk zgodnie wytypowali swój skład na MŚ środkowej i przedniej części boiska. Defensywnym pomocnikiem byłby właśnie Bielik. Przed nim piłką operowaliby Piotr Zieliński i Sebastian Szymański. W teorii ofensywni pomocnicy, którzy potrafią szukać korytarzy do gry piłką po ziemi. Co ważne, przed nimi zostałby ustawiony nie tylko osamotniony Robert Lewandowski, lecz także Karol Świderski. Napastnik Charlotte FC już niejednokrotnie udowodnił, że “ma gola”, a poza tym znakomicie odnajduje się w szybkiej grze po ziemi. Powyższe zestawienie budzi wątpliwości, jak wyglądałaby faza obronna, ale należy pamiętać, że Zieliński i Szymański potrafią grać w destrukcji. Zwłaszcza ten drugi zazwyczaj był piłkarzem z topową liczbą odbiorów w lidze rosyjskiej.
Można zaryzykować tezę, że powrót do regularnej gry na optymalnym poziomie Krystiana Bielika jest kluczowy dla taktyki, którą wybierze Czesław Michniewicz. Jeśli piłkarz Birmingham - odpukać - z jakiegoś powodu nie będzie do dyspozycji, to posypać się może domino wyborów personalnych selekcjonera. Wtedy w podstawowej jedenastce znów pewnie zameldowałby się Krychowiak, który ma zdecydowanie mniej walorów w grze defensywnej niż Bielik. Wyprowadzenie piłki też jest u niego na niższym poziomie. Obok pomocnika Al-Shabab selekcjoner zapewne wystawiłby jeszcze jednego piłkarza, który musiałby uzupełnić jego niedobory. Odbyłoby się to kosztem jednego z ofensywnych zawodników, prawdopodobnie Szymańskiego albo Świderskiego. W efekcie przy braku Bielika kadra najprawdopodobniej będzie uboższa o jednego ofensywnego środkowego pomocnika lub napastnika.

Jak inni?

Kciuki za Bielika trzymać powinien również Piotr Zieliński. Podczas wrześniowych meczów niejednokrotnie brakowało mu partnera do szybkiej gry. Obecność Szymańskiego, Świderskiego i Lewandowskiego w pakiecie może pod tym względem dużo zmienić. A warto podkreślić, że pomocnik Napoli w ostatnich meczach kadry niejednokrotnie musiał schodzić głębiej, co pomagało drużynie w przenoszeniu piłki do ofensywy. Na pewno da to Michniewiczowi do myślenia o Zielińskim nie jako o “dziesiątce”, a jako “ósemce”. Taki manewr może umożliwić wystawienie drugiego napastnika obok Lewandowskiego w postaci chociażby Świderskiego.
Kadra potrzebuje też Jacka Góralskiego, do którego duże zaufanie żywi sam selekcjoner. Nie bez powodu przecież desygnował go do gry w barażowym meczu ze Szwedami. Piłkarz Bochum nie pojawił się na ostatnim zgrupowaniu ze względu na komplikacje zdrowotne w ostatnich tygodniach. Musiał jak najszybciej poddać się skomplikowanej operacji z uwagi na kłopoty z oczami.
- Gdyby czekał z operacją kilka dni dłużej, mógłby nawet stracić wzrok. Na pozycji Jacka pierwotnie grał kapitan zespołu. W spektakularnie przegranym siedmioma bramkami meczu z Bayernem, Jacek dostał swoją szansę z ławki rezerwowych. Wtedy trener zmienił ustawienie i w następnym meczu było miejsce dla Góralskiego w podstawowym składzie. Później przyplątała się mu jeszcze jedna, drobna kontuzja mięśniowa, która wykluczyła go z kolejnego meczu, a potem przyszła przerwa reprezentacyjna. Dlatego Góralski nie mógł przyjechać na zgrupowanie kadry Polski. Myślę, że po przerwie reprezentacyjnej będzie zdrowy i wróci do grania - mówił Łukasz Wiśniowski z “Foot Trucka”.
Jeśli Góralski będzie w odpowiedniej formie, to może być brany pod uwagę do gry w każdym spotkaniu. Jeśli nie w pierwszym składzie, to z ławki rezerwowych.
Czesław Michniewicz niejednokrotnie też podkreślał, jak wiele może dać kadrze Szymon Żurkowski. W wypowiedzi selekcjonera nie zabrakło jednak obaw o zbyt małą liczbę minut, które pomocnik rozegrał do tej pory w Fiorentinie. Mamy nadzieję, że poza “ogonami” w Serie A Żurkowski dostanie szansę w większym wymiarze w Lidze Konferencji. Z tym jednak może być problem, ponieważ “Viola” po dwóch kolejkach ma zaledwie jeden punkt. Niewykluczone, że zabraknie miejsca na eksperymenty.
W spotkaniu z Walią Żurkowski dostał szansę od pierwszej minuty i w pierwszej połowie wyglądał bardzo chaotycznie. W drugiej odsłonie nastąpiła duża poprawa i zaczął przypominać tego piłkarza, którym zachwycaliśmy się w czerwcu w meczach kadry. Niestety, obiektywizm nakazuje nie nastawiać się na zbyt wiele minut jego gry w najbliższych tygodniach w klubie.
Patrzymy dalej. Mateusz Klich, nie dość, że gra mało w Leeds, to ewidentnie nie figuruje wysoko w rankingu Czesława Michniewicza. Ostatnio zagrał zaledwie 20 minut przeciwko Holandii, co przy absencji innych piłkarzy nakazuje nam domyślać się, że po ich powrocie tym trudniej będzie “Klisziemu” o minuty. Sytuację odmienić może - tak jak u innych - nagły awans w klubowej hierarchii i rozegranie przynajmniej kilku udanych spotkań w pełnym wymiarze czasowym.
Selekcjoner na pewno nie zamyka się na przeróżne scenariusze, ale najprawdopodobniej to pomiędzy tymi środkowymi pomocnikami rozegra się batalia o grę na mundialu:
  • Piotr Zieliński
  • Sebastian Szymański
  • Krystian Bielik
  • Jacek Góralski
  • Grzegorz Krychowiak
  • Szymon Żurkowski
  • Mateusz Klich
Jedyny pewniak to Piotr Zieliński. Gra reszty zawodników jest uzależniona nie tylko od ich formy, ale także od innych okoliczności, np. dostępności Bielika, która wpływać może na wybory dotyczące Krychowiaka czy Góralskiego, a nawet Szymańskiego i Świderskiego.

Kto niepotrzebny?

Z dużą dozą prawdopodobieństwa zakładać można, że do Kataru nie pojedzie wielu zawodników obecnych na zgrupowaniu we wrześniu. Taki los może spotkać Karola Linettego, który pomimo regularnej gry w klubie, pokazał się z mizernej strony w meczu z Holandią. Jakub Piotrowski nawet nie dostał szansy, więc nie ma co liczyć na jego grę w Katarze. Mateusz Łęgowski zadebiutował w spotkaniu Holandią, ale dostał zaledwie symboliczne cztery minuty, w trakcie których wykonał trzy podania. To dla nastolatka raczej był “kopniak” do dalszego rozwoju niż realne testowanie zawodnika pod mundial. Gdyby nie absencje wielu innych środkowych pomocników, do tego debiutu by nie doszło.

Nieoczywisty wybór na ostatniej prostej?

W tle jest jeszcze kilka innych nazwisk. Selekcjoner cały czas powinien obserwować Kacpra Kozłowskiego. Skoro Robert Lewandowski - pewnie na wyrost - porównywał go do Jamala Musiali, to musi być w nim ogromny potencjał. Wszystko zależy od częstotliwości i skuteczności gry pomocnika w barwach Vitesse.
Należy też pamiętać o Łukaszu Porębie, który dostaje coraz więcej szans w Lens. Jest już raczej za późno na manewr, by pomocnik francuskiego klubu był powoływany na mundial bez uprzedniego debiutu, ale może być opcją awaryjną przy ewentualnym natłoku kontuzji. W AEK Ateny zaś niezmiennie solidnie radzi sobie Damian Szymański. Bohater meczu z Anglią z września 2021 został jednak pominięty przez Michniewicza podczas pierwszego zgrupowania. Trener argumentował to tym, że nie znał zawodnika i musiał postawić na sprawdzonych piłkarzy. Pomocnik AEK dostał powołanie w czerwcu i zagrał 45 minut z Belgią. Podczas jego pobytu na boisku straciliśmy jednak pięć goli. Wymowny jest więc brak powołania Szymańskiego na ostatnie mecze mimo jego regularnej gry w klubie.
***
Podsumowując, środek pola jest w tej chwili najbardziej niestabilnym sektorem boiska w reprezentacji Polski. Należy ubolewać, że problem dotyczy najważniejszej strefy, która powinna sprawiać, że przepływ piłki między defensywą a ofensywą jest swobodny. Pamiętajmy, że cała gra drużyny kręci się wokół środkowych pomocników. Stan zdrowia i regularność występów zawodników z tej formacji powinniśmy bacznie śledzić w najbliższych tygodniach. Optymalne zestawienie drugiej linii może być kluczowe dla realizacji marzeń o wyjściu z grupy w Katarze.
Dylematy Czesława Michniewicza przed zbliżającym się mundialem były szeroko omawiane w ostatnim programie na naszym kanale Youtube. Serdecznie zapraszamy do obejrzenia materiału poniżej.

Przeczytaj również