"To najlepszy transfer Legii". Piłkarz? Nie, doradca prezesa

"To najlepszy transfer Legii". Piłkarz? Nie, doradca prezesa
Tomasz Biedermann / shutterstock.com
Bernhard Heusler został doradcą Dariusza Mioduskiego. Zdaniem ekspertów to świetny ruch prezesa Legii.
Mioduski od kilku miesięcy mebluje klub po swojemu. Najpierw ściągnął do Warszawy Romeo Jozaka i Ivana Kepciję, którzy z sukcesami działali w akademii Dinama Zagrzeb. Teraz rozpoczął współpracę z Heuslerem, który od 2006 roku pracował w FC Basel. Od 2012 roku był jego prezesem. Gdy odchodził z klubu, kibice... wtargnęli na boisko, rozwinęli transparent z podziękowaniami i zgotowali mu głośną owację.
Dalsza część tekstu pod wideo
- To najlepszy transfer Legii. To w dużym stopniu jego zasługa, że Basel zaszło tak daleko. Nigdy nie budował zespołu pod trenera, ale wszystko musiało pasować do filozofii. Każda drużyna, od juniorskiej do pierwszej, musiała grać tak samo - mówi Ryszard Komorniki w "Przeglądzie Sportowym". Były reprezentant Polski od wielu lat mieszka i pracuje w Szwajcarii, więc może z bliska przyglądać się fenomenowi FC Basel.
A właśnie o fenomenie można mówić, bo przez szwajcarski klub przewinęło się wielu klasowych obecnie piłkarzy. Do tego grona zaliczają się m.in. Ivan Rakitić, Granit Xhaka, czy Mohamed Salah. Łącznie Basel za czasów pracy Heuslera zarobiło na transferach aż 169 mln euro. A przy okazji osiągało sukcesy - dziewięć mistrzostw Szwajcarii, dwukrotny awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, półfinał Ligi Europy... Legia może tylko pomarzyć o podobnych osiągnięciach.
- Jestem bardzo zmotywowany, potrzebowałem takiego wyzwania i bardzo się cieszę, że trafiłem w to miejsce. Legia to klub, który ma wielki potencjał, wiele wyzwań przed sobą - mówi Heusler w rozmowie z "Super Expressem".
- W Warszawie będę przez kilka dni w miesiącu. Nie jestem jakimś profesorem, który przychodzi nauczać. Mam służyć radą, doświadczeniem. Jeśli ktoś z Legii poprosi mnie o zdanie w tej sprawie czy poradę, pomogę jak tylko potrafię. Nie będę jednak „mędrkował” - podkreśla Szwajcar.
Źródło: Przegląd Sportowy, Super Express

Przeczytaj również