Turecki piłkarz zabił swojego syna. Lekarze podejrzewali koronawirusa. "Nigdy go nie kochałem"

Turecki piłkarz zabił swojego syna. Lekarze podejrzewali koronawirusa. "Nigdy go nie kochałem"
youtube.com
Makabryczne informacje z Turcji. Cevher Toktas, były piłkarz tamtejszej ekstraklasy, przyznał się do zamordowania swojego syna. Wcześniej lekarze uważali, że chłopiec zmarł z powodu koronawirusa.
Do tragicznej sytuacji doszło 23 kwietnia. Chłopiec z wysoką gorączką i problemami z oddychaniem trafił do szpitala. Lekarze podejrzewali u niego zakażenie koronawirusem, więc wraz z ojcem poddali go kwarantannie. Gdy zostali sami, stan pięciolatka się pogorszył. Lekarze nie byli w stanie go uratować. Jako przyczynę zgonu uznano niewydolność oddechową, która mogła wystąpić w następstwie zakażenia koronawirusem.
Dalsza część tekstu pod wideo
Prawdziwy powód zgonu chłopca był jednak inny. Opowiedział o nim skruszony ojciec, który w końcu zgłosił się na policję.
- Gdy syn leżał na łóżku, położyłem poduszkę na jego twarzy. Przez 15 minut jej nie podnosiłem. Syn walczył, aż w końcu przestał się ruszać. Wtedy podniosłem poduszkę i zacząłem krzyczeć do lekarzy, by odsunąć od siebie podejrzenia - zeznał Toktas.
Turek w szokujący sposób mówi o motywach swojego czynu.
- Nigdy nie chciałem mojego syna. Nie kochałem go. To był jedyny powód. Nie mam problemów psychicznych - stwierdził mężczyzna.
Toktas trafił do aresztu. Grozi mu dożywocie.
32-latek ma za sobą grę w tureckiej ekstraklasie w klubie Hacettepe Spor. Ostatnio był piłkarzem Bursa Yildirim Spor.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski13 May 2020 · 08:15
Źródło: The Sun, Sportowe Fakty

Przeczytaj również