W nim Michniewicz widzi przyszłość reprezentacji Polski. "Takich pięknych czasów dożyliśmy"

W nim Michniewicz widzi przyszłość reprezentacji Polski. "Takich pięknych czasów dożyliśmy"
Francesco Scaccianoce/Pressfocus
Polski piłkarz ma na koncie ponad 20 meczów w bieżącym sezonie Serie A, a nigdy wcześniej nie był powołany na zgrupowanie reprezentacji. Takich pięknych czasów dożyliśmy. Jakub Kiwior został powołany przez Czesława Michniewicza, a my przybliżymy wam, co to za zawodnik.
Jakub Kiwior wraz z Gabrielem Słoniną i Kamilem Pestką będzie debiutantem w reprezentacji Polski. Sezon gra bardzo dobry, bo w końcu pierwszy w poważnej lidze, a już obfity w minuty spędzone na boisku. Pierwszy raz zagrał w grudniu i od tamtej pory jest piłkarzem pierwszego składy Spezii.
Dalsza część tekstu pod wideo
Możemy śmiało powiedzieć, że Kiwior to żelazne płuca tej drużyny, bo zagrał 21 meczów na 22 możliwe (pauzował za żółte kartki) od 1 grudnia, a co istotne - aż 20 z nich w pełnym wymiarze czasowym. Kiwior nie jest piłkarzem, który błyszczy techniką i imponuje liczbami.
Jest człowiekiem odpowiedzialnym za grę defensywną zespołu i spinanie tyłów, czy to z pozycji stopera czy defensywnego pomocnika. Bo właśnie na tej pozycji widzi go słynny Thiago Motta. Jednak jeśli przewidywania włoskich mediów się sprawdzą, to już od nowego sezonu Spezię obejmid Andrea Pirlo, a wtedy może on chcieć grać ’’szóstką”, która bardziej będzie brała na siebie kwestię kreacji gry.
I dzięki temu Kiwior wróci na pozycję, na której spędził całą piłkarską młodość, a także wypłynął do Serie A dzięki świetnej postawie w słowackiej Żylinie - stopera. Tak to się skończy, skoro zapewnia o tym sam Kiwior, jak i selekcjoner reprezentacji Polski.

Reprezentacja była kwestią czasu

Czesław Michniewicz zastanawiał się nad powołaniem Kiwiora już na swoje debiutanckie, marcowe zgrupowanie, gdzie graliśmy towarzysko ze Szkocją oraz przede wszystkim ze Szwecją. Selekcjoner przed tamtymi meczami najpierw pojechał do Spezii spotkać się z Kiwiorem oraz z Arkadiuszem Recą, a następnie z trybun oglądał jeszcze ich spotkanie z Fiorentiną
Na tamten moment zdecydowano, że Kiwior nie przyda się w finale barażowym, więc pojechał on na zgrupowanie młodzieżówki. Trener kadry U-21 Maciej Stolarczyk także odwiedził go w lutym w Spezii. Teraz ’’zesłanie” do drugiej kadry także jest możliwe, bo jeśli wyniki innych rywali ułożą się szczęśliwie dla Polaków, to mecz z Niemcami będzie dla ekipy U-21 bardzo ważny. Jednak niewielkie są na to szanse.
Powołanie do dorosłej reprezentacji było wyłącznie kwestią czasu. Kiwior w tym sezonie wypłynął na szerokie wody. Oczywiście gra z orzełkiem na piersi to inny poziom stresu i zaszczytu, ale jednak zadebiutował w Serie A z Interem i od tamtego meczu jest pewniakiem do gry w każdym meczu.
Kiwior powinien dostać realną szansę pokazania się w Lidze Narodów. Rywalizacja jest ogromna, ale do rozegrania mamy aż cztery mecze. Jan Bednarek jest po pełnym, wymagającym sezonie w Premier League, więc pewnie i on odpocznie. Kamil Glik dopiero co wrócił do gry po kontuzji doznanej w meczu ze Szwedami. Sebastian Walukiewicz w Cagliari jest schowany do szafy, więc siłą rzeczy musi być w hierarchii niżej od Kiwiora.
To co na tym zgrupowaniu może sobie założyć zawodnik Spezii to wypracowanie lepszego wrażenia od Mateusza Wieteski czy Marcina Kamińskiego. Ale przede wszystkim musi czuć się pewnie na środku obrony, bo poza kadrą młodzieżową dawno na tej pozycji nie grał.

Przeczytaj również