Wdowczyk: Nie mamy nic do stracenia

Wdowczyk: Nie mamy nic do stracenia
piast-gliwice.eu
- Oczekuję przede wszystkim mądrej gry, zaangażowania oraz tego, że wyjdziemy na murawę z przekonaniem, że ten mecz można wygrać. Punkty są nam bardzo potrzebne. Nie mamy nic do stracenia - powiedział trener Dariusz Wdowczyk przed spotkaniem z Jagiellonią Białystok.



W poprzedniej serii gier gliwiczanie przegrali na wyjeździe z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. Podopieczni Dariusza Wdowczyka stracili bramkę już w czwartej minucie i do końcowego gwizdka nie zdołali odwrócić losów rywalizacji. -
Po analizie wiemy to, co było widać na boisku. To najsłabsze spotkanie, które do tej pory rozegraliśmy
Dalsza część tekstu pod wideo




- Zdecydowanie więcej oczekuję od swoich piłkarzy. To wyglądało jakbyśmy chcieli rozegrać mecz, a przecież my nadal walczymy "o życie". Ostatnie siedem meczów będzie decydowało o końcowych rozstrzygnięciach. My w dalszym ciągu potrzebujemy punktów, a ich w Niecieczy nie zdobyliśmy. Dla układu tabeli jest to niezmiernie istotne, czy rozegramy cztery mecze u siebie czy będziemy musieli jechać na cztery wyjazdy. Z tego punktu widzenia, ten mecz z Bruk-Betem był dla mnie bardzo ważny




Wystawiłem niejako ofensywny skład, ale nie przełożyło się to na sytuacje bramkowe. Większa liczba zawodników ofensywnie nastawionych nie miała przełożenia na grę ofensywną




Każdy z przeciwników jest do pokonania. Jagiellonia jest liderem i myślę, że nie muszę specjalnie mobilizować drużyny na to spotkanie. To jest oczywiste, że każdy z piłkarzy będzie chciał wyjść na boisko i pokazać się z jak najlepszej strony. Oczekuję przede wszystkim mądrej gry, zaangażowania oraz tego, że wyjdziemy na murawę z przekonaniem, że ten mecz można wygrać. Punkty są nam bardzo potrzebne. Nie ułatwimy Jadze zadania i będziemy walczyć o trzy punkty. Nie mamy nic do stracenia




Trudno jednoznacznie określić, kiedy wróci do gry. W środę miał robione badania, także mamy już wstępne informacje. Jestem po rozmowie z naszym fizjoterapeutą, który będzie z nim pracował indywidualnie. Mateusz potrzebuje około dwóch tygodni, żeby wejść do pełnych treningów z drużyną. Teraz będzie z nami trenował, ale nie w takim wymiarze, jak cały zespół




Przeczytaj również