West Bromwich Albion wciąż walczy o utrzymanie w Premier League. Jan Bednarek i spółka byli bezradni [WIDEO]

Nieco ponad tydzień temu zawodnicy West Bromwich Albion sensacyjnie pokonali Chelsea, aż pięciokrotnie trafiając do siatki na Stamford Bridge. Dziś, gdy mierzyli się z Southampton, chcieli pójść za ciosem i od początku narzucili rywalom bardzo trudne warunki.

Już w czwartej minucie do siatki trafił Mbaye Diagne, ale arbiter nie uznał tego gola ze względu na spalonego. Po analizie VAR podtrzymał swoją decyzję, choć wywołało to spore kontrowersje - sam zdobywca bramki nie był bowiem wysunięty przed obrońcę "Świętych", a jedynie jeden z jego kolegów, który bezpośrednio nie brał udziału w akcji.

Gospodarze nie podłamali się jednak tym werdyktem i dążyli do tego, aby raz jeszcze pokonać Frasera Forstera. Ułatwił to nieco sam bramkarz, faulując w polu karnym Matheusa Pereirę. Sam poszkodowany zamienił "jedenastkę" na gola.

Po chwili było już 2:0. Piłkę na połowie rywali przejął Diagne, dośrodkował z lewej strony do Matta Phillipsa, a ten z bliska podwyższył prowadzenie WBA. Taki wynik utrzymał się do przerwy.

W drugiej części spotkania goście dążyli do gola kontaktowego, ale zamiast tego otrzymali kolejny cios. W 69. minucie rezultat spotkania na 3:0 podwyższył Callum Robinson. Już w doliczonym czasie gry Sam Johnstone obronił jeszcze rzut karny wykonywany przez Jamesa Warda-Prowse'a.

Dzięki wygranej podopieczni Sama Allardyce'a wciąż mogą marzyć o utrzymaniu w Premier League. Do bezpiecznej strefy nadal tracą jednak osiem punktów. Southampton jest czternaste.