Wpadka Lecha Poznań na własnym boisku! Radomiak pokazał charakter i zatrzymał "Kolejorza" [WIDEO]

Piłkarze Lecha z dużymi nadziejami przystępują do nowego sezonu. Ich celem jest zdobycie mistrzostwa Polski. W ten sposób uświetniliby stulecie klubu.

W pierwszej kolejce sezonu podopieczni Dariusza Żurawia stanęli w szranki z Radomiakiem. Beniaminek, który do elity wrócił 36 latach przerwy, jeszcze przed pierwszym gwizdkiem był skazywany na pożarcie.

"Kolejorz" chciał jak najszybciej zdobyć gola i ustawić sobie przeciwnika. Już w 5. minucie do siatki trafił Salamon. W tej sytuacji sędziowie wskazali pozycję spaloną.

Odpowiedź Radomiaka mogła być zabójcza. Nascimento zagrał do Machado, a ten w sytuacji sam na sam uderzył w poprzeczkę.

Po chwili Lech znów mógł mówić o sporym pechu. Tym razem Ishak pokonał golkipera rywali, ale gol nie został uznany ze względu na spalonego.

"Kolejorz" nie spuszczał z tonu. W 28. minucie Ishaka kapitalnie zagrał piętą do Kamińskiego, ten jednak w doskonałej sytuacji trafił prosto w Majchrowicza.

Bramkarz Radomiaka miał ręce pełne roboty. Bronił kolejne uderzenia Amarala i Kamińskiego. Z kolei w doliczonym czasie gry uratowała go poprzeczka.

Do przerwy było 0:0. W drugiej połowie Lech nie miał już tylu okazji. Radomiak dzielnie się bronił, neutralizując ataki rywali.

Beniaminek bezbramkowy remis dowiózł do ostatniego gwizdka i tym samym sprawił wielką niespodziankę. Lech za to znów rozczarował swoich fanów.