"Wpadka" Lewandowskiego na treningu, jeden z kadrowiczów pod znakiem zapytania. Kolejny dzień zgrupowania
Zaledwie trzy doby dzielą nas od arcyważnego spotkania reprezentacji Polski z Walią. To spotkanie rozstrzygnie czy znajdziemy się na mistrzostwach Europy w Niemczech, a także zdefiniuje najbliższe lata polskiej piłki na arenie międzynarodowej. Jak minęła sobota polskim kadrowiczom?
Drużyna razem ze sztabem szkoleniowym odbyli pierwszą odprawę dotyczącą wtorkowego przeciwnika. Następnie przenieśli się z hotelu w którym są zakwaterowani bezpośrednio na PGE Narodowy. Tam z lekkim poślizgiem rozpoczęła się konferencja prasowa z udziałem Jakuba Piotrowskiego i Karola Świderskiego. Spotkanie z dziennikarzami trwało dość krótko, bo zaledwie osiem minut.
"Świder" ma patent
Obecność Świderskiego na konferencji prasowej była tym bardziej zasadna, że ten zdobył dwie z dziesięciu bramek w karierze reprezentacyjnej właśnie przeciwko Walii i to w dwóch osobnych meczach w ramach Ligi Narodów. Najpierw w czerwcu 2022 w wygranym 2:1 spotkaniu we Wrocławiu, a także trzy miesiące później w Cardiff, gdzie zwyciężyliśmy 1:0. Jak wspomina wyjazdowe starcie na stadionie na którym przyjdzie nam ponownie zagrać?
- Fajnie by było, gdyby było podobnie i gdybyśmy znowu wygrali po moim golu, ale nieważne kto będzie strzelał, ważne by wygrać.
Świderski to zawodnik bardzo lubiany przez polskiego kibica. Szanse na podobny status ma Piotrowski, który wyśmienicie rozpoczął karierę reprezentacyjną.
- Od samego początku czułem, że jest coś fajnego w tej grupie. Nie czułem się odosobniony, zawsze można było z kimś porozmawiać, a teraz mam możliwość dołożyć coś na boisku. Wiadomo, że największą sympatię zdobywa się na boisku i staram się to pokazywać. - powiedział pomocnik Łudogorca. Po chwili dopytaliśmy o pochwały, które spływają na niego, także ze strony kolegów z drużyny: - Tak, chłopacy gratulowali dobrego meczu. Fajnie usłyszeć dobre słowa, ale w piłce szybko się wszystko dzieje. Trzeba to powtórzyć we wtorek.
"Franek" na rowerze. "Lewy" pudłuje do… kubła
Po konferencji prasowej drużyna rozpoczęła trening. Jeszcze przed startem zespół złożył życzenia reprezentacyjnemu lekarzowi, Jackowi Jaroszewskiemu, który wczoraj obchodził urodziny. Na boisku odnotowaliśmy obecność powołanego w trybie awaryjnym Pawła Wszołka z Legii Warszawa. Z drużyną zaś nie było już Dominika Marczuka, który dołączył do kadry U21, a także Matty’ego Casha, którego uraz odebrał mu szansę na występ w Cardiff. Indywidualnie trenował Przemysław Frankowski - jak na razie nie wiemy czy jutro wróci do zajęć z drużyną. O szczegółach pisaliśmy TUTAJ.
Na początku zajęć nie zabrakło zabaw dla piłkarzy. W jednej z nich nie popisał się kapitan reprezentacji Polski, Robert Lewandowski.
Choć piszemy to z mocnym przymrużeniem oka - zabawa, to zabawa. Jeśli się mylić, to w trakcie treningu przy okazji tego rodzaju konkurencji. Byle nie w Walii!