[ZAPOWIEDŹ] El Clasico, derby Rzymu, szlagier w Anglii... Będzie się działo!

Daniem głównym będzie oczywiście El Clasico, ale przystawka i deser też zapowiadają się smakowicie. 


Dalsza część tekstu pod wideo
SOBOTA


18:30 Liverpool - Tottenham


Finisz tego sezonu Premier League zapowiada się pasjonująco. O prawo gry w kolejnej edycji europejskich pucharów walczy niemal pół ligi, a stawka jest tak wyrównana, że nawet dziewiąty Liverpool może marzyć o miejscu w eliminacjach Ligi Mistrzów. Pozornie strata "The Reds" jest spora - to w końcu siedem punktów. Podopieczni Juergena Kloppa rozegrali jednak o jeden mecz mniej od rywali do miejsca w czołówce. Pogoń za nimi powinien rozpocząć od zwycięstwa z Tottenhamem.


Drużyna z Londynu ma inne cele. Piłkarze Mauricio Pochettino wciąż wierzą w zdobycie mistrzostwa Anglii i chcą stale wywierać presję na uciekające całej lidze Leicester. Tottenham w tym sezonie bardzo dobrze gra na wyjeździe - na obcych stadionach przegrał w Premier League tylko dwa razy. Czy wywiezie punkty także z Anfield Road?


20:30 FC Barcelona - Real Madryt


Sytuację w Primera Division trafnie podsumował Christian Karembeu. - Tylko wybuch epidemii może zatrzymać Barcelonę na drodze do kolejnego tytułu - ocenia były reprezentant Francji. Rzeczywiście, piłkarze Luisa Enrique są w komfortowej sytuacji. Do końca sezonu pozostało tylko osiem kolejek, a Barcelona ma dziewięć punktów przewagi nad Atletico i dziesięć nad Realem. Nawet ewentualna porażka w jutrzejszym klasyku nie zrobi większego zamieszania w tabeli. Kwestia mistrzostwa wydaje się już przesądzona.


Motywacje Barcelony są oczywiste. Może jeszcze bardziej pognębić największego wroga, a efektownym zwycięstwem oddać hołd zmarłemu niedawno Johannowi Cruyffowi. Sobotnie El Clasico ma być jednym wielkim podziękowaniem dla Holendra, a takiej uroczystości po prostu nie wypada zepsuć brakiem zwycięstwa.


Real ma nadzieję, że sprawi gospodarzom taką przykrość. To chyba właśnie "Królewscy" mogą na Camp Nou więcej ugrać albo stracić.


Po pierwsze, wreszcie mają szansę zmazać plamę po demolce, którą Barcelona zrobiła w listopadzie na Santiago Bernabeu. Nie było wtedy z Realu czego zbierać, a Rafael Benitez musiał już wiedzieć, że nie ma w Madrycie czego szukać. Jego głowa spadła kilka tygodni później.


Po drugie, to najważniejszy do tej pory test dla Zinedine'a Zidane'a. Kilka tygodni temu Real bardzo rozczarował w meczu derbowym z Atletico, co od razu wywołało spekulacje, że i Francuz może być tylko rozwiązaniem tymczasowym. Zidane będzie rozliczany przede wszystkim za grę w Lidze Mistrzów, ale zwycięstwem na Camp Nou może znacząco zapunktować u Florentino Pereza.


Po trzecie, toczy się jeszcze gra o wicemistrzostwo Hiszpanii. Dla Realu każde miejsce poza pierwszym jest porażką. Gdyby jednak "Królewscy" na mecie sezonu oglądali nie tylko plecy Barcelony, ale także Atletico, to kac byłby szczególnie męczący.


Pewne jest jedno - czeka nas wielkie wydarzenie. Miejmy nadzieję, że także wielki spektakl na boisku.


NIEDZIELA


15:00 Lazio - Roma


Hit niedzieli. Roma złapała wiatr w żagle po styczniowej zmianie trenera. Bilans Luciano Spallettiego jest świetny - pod jego wodzą drużyna zdobyła 26 punktów na 33 możliwe. Gdyby punktowała na takim poziomie od początku sezonu, to teraz walczyłaby z Juventusem o mistrzostwo Włoch. Obecnie szczytem marzeń wydaje się trzecie miejsce, które da przepustkę do eliminacji Ligi Mistrzów.


Rywale zza miedzy mają się gorzej. Lazio plasuje się w środku tabeli. Utrzymanie ma pewne, szanse na grę w europejskich pucharach żadne. Prymat w Rzymie byłby ładną ozdobą nijakiego w sumie sezonu.


Co jeszcze?


Piątek


20:30 Bayer Leverkusen - Wolfsburg
20:30 Lech Poznań - Śląsk Wrocław


Sobota


20:45 Juventus - Empoli
20:30 Legia - Lechia


Niedziela


14:30 Leicester - Southampton
17:00 Manchester United - Everton
15:30 Zagłębie Lubin - Piast Gliwice
20:45 Inter - Torino

Przeczytaj również