Michniewicz skomentował kontrowersje wokół reprezentacji Polski. Zabrał głos ws. premii i rodzin piłkarzy

Reprezentacja Polski zakończyła udział w mistrzostwach świata w 1/8 finału - osiągnęła ten etap po 36 latach przerwy. Ostatnie kilkanaście godzin zostało jednak zdominowanych nie przez analizy występu kadry, a kolejne doniesienia o zgrzytach wewnątrz ekipy.

Opinia publiczna szczególnie gorąco komentowała informacje o tym, że premier Mateusz Morawiecki obiecał piłkarzom olbrzymią nagrodę finansową za wyjście z grupy. Na tle podziału ewentualnej nagrody miało dochodzić do nieporozumień. Nasze ustalenia w tej sprawie przedstawiliśmy TUTAJ.

Z kadry dochodzą głosy, że temat nie zaprzątał głów piłkarzy i trenerów - anonimowo mówił o tym jeden z zawodników. Zasugerował to też selekcjoner.

- Załatwiliśmy to w moment, ale to nie jest temat na telefon. W czwartek udzielę wywiadu w tej sprawie - powiedział Michniewicz w rozmowie z portalem "Weszlo.com".

Innym punktem zapalnym były informacje przekazane przez "Interię". Według niej w hotelu, który zajmowała reprezentacja, mieszkali też bliscy zawodników. To miało negatywnie wpływać na koncentrację graczy.

- Od początku turnieju żadna żona piłkarza nie mieszkała w naszym hotelu. Rodziny piłkarzy wykupiły w PZPN możliwość bycia na 3 meczach grupowych i mieszkały w hotelu oddalonym od nas o ponad godzinę, na przeciwnym końcu miasta. Dzień przed meczem z Argentyną przyjechało kilka osób, one zamieszkały w przeciwnym skrzydle naszego hotelu - wyjaśnił Michniewicz.

Nie wiadomo, czy 52-latek będzie dalej selekcjonerem reprezentacji. Cezary Kulesza zapowiada, że nie będzie się spieszył z decyzją. Pisaliśmy o tym TUTAJ.