Rafał Gikiewicz chce zatrzymać Roberta Lewandowskiego. "Wszyscy żyją naszym pojedynkiem. Nikt nie odpuści"

Rafał Gikiewicz chce zatrzymać Roberta Lewandowskiego. "Wszyscy żyją naszym pojedynkiem. Nikt nie odpuści"
Paweł Andrachiewicz / Press Focus
Rafał Gikiewicz może sprawić, że Robert Lewandowski nie pobije rekordu Gerda Muellera pod względem liczby goli strzelonych w jednym sezonie Bundesligi. - Nikt nie będzie odpuszczał - nie ma wątpliwości bramkarz Augsburga.
Lewandowski wyrównał już osiągnięcie Muellera - w poprzedniej kolejce strzelił swojego czterdziestego gola w bieżących rozgrywkach. Polak może go pobić w ostatniej kolejce.
Dalsza część tekstu pod wideo
Pikanterii starciu dwóch drużyn z Bawarii dodaje fakt, że w bramce Augsburga zapewne zagra Rafał Gikiewicz.
- Przygotowania są normalne, jeśli chodzi o trening. A jeśli chodzi o rundy medialne, to do klubu dzwonią media z całego świata. Wszyscy żyją tym pojedynkiem Lewy kontra Gikiewicz. Wszyscy wiedzą, że żeby pobić niemiecki rekord musi pokonać polskiego bramkarza. Jest o tym głośno - przyznał polski bramkarz w programie "Bundestalk" w "Kanale Sportowym".
Walka Lewandowskiego o pobicie blisko pięćdziesięcioletniego rekordu budzi wielkie emocje w Niemczech. Dietmar Hamann uważa, że polski napastnik powinien odpuścić sobie strzelanie kolejnych goli.
- Niektórzy eksperci chcą zabłysnąć w mediach. Te komentarze, żeby posadzić Lewego na ławce, są nie na miejscu. Sprinter, który biegnie po rekord świata, nie zatrzymuje się przed metą tylko biegnie do końca. On jest sportowcem, będzie chciał pobić rekord. Co mam wam powiedzieć? To trochę śmieszne. Ja będę chciał zdobyć punkty dla swojego zespołu i fajnie zakończyć udany sezon, on będzie chciał zdobyć bramkę i pożegnać trenera Flicka, Alabę czy Martineza. Szykuje się fajny mecz. Nikt nie będzie odpuszczał - przyznał polski bramkarz.
Gikiewicz w tym sezonie zagrał w 33 meczach Bundesligi. Puścił w nich 49 goli, a w siedmiu meczach zachował czyste konto.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski18 May 2021 · 17:12
Źródło: Kanał Sportowy

Przeczytaj również