Reprezentacja Polski wyszarpała remis z Islandią! Nieudany sprawdzian tuż przed EURO [WIDEO]

"Biało-Czerwoni" mecz w Poznaniu rozpoczęli z dużym animuszem. Od pierwszych minut starali się stworzyć zagrożenie w polu karnym przeciwnika. Na bramkę rywali uderzał Jakub Moder.

Potem w grze Polaków było widać coraz więcej mankamentów. W ataku szukano prostych rozwiązań, mnożyły się straty, zastrzeżenia mogła budzić postawa Dawidowicza. Przy linii bocznej szalał Paulo Sousa.

Z kolei w 26. minucie podopieczni Paulo Sousy dali się zaskoczyć. Po stałym fragmencie gry do siatki trafił X. Radość Islandczyka nie trwała długo, bo sędziowie dopatrzyli się w tej sytuacji pozycji spalonej. Sprawa od razu wzbudziła wątpliwości. Po konsultacji z systemem VAR bramka dla gości została ostatecznie uznana.

Polacy nie grali najlepiej, ale na straconego gola zareagowali w najlepszy możliwy sposób. W 36. minucie przeprowadzili składną akcję, którą pewnie wykończył Piotr Zieliński.

Piłkarze na przerwę zeszli przy wyniku 1:1. Wraz z początkiem drugiej połowy na boisku pojawił się Kacper Kozłowski, który zmienił Piotra Zielińskiego. W 47. minucie polska defensywa popełniła kolejny błąd. Tym razem do siatki trafił Bjarnason, który z łatwością ograł Krychowiaka.

W kolejnych minutach nie brakowało ostrej gry. Za to sytuacji bramkowych było tyle, co kot napłakał. Sousa dokonał kolejnych zmian. O ile w poprzednich meczach dawało to efekt, to tym razem pojawienie się Jóźwiaka czy Płachety niewiele dało drużynie. Z bardzo dobrej strony pokazali się za to Świderski i Kozłowski. W samej końcówce to za ich sprawą Islandczycy mieli ręce pełne roboty.

W 89. minucie podopieczni Sousy zdołali wyrównać. Świderski znakomicie opanował piłkę w polu karnym i zdołał umieścić piłkę w siatce. Asystę przy tym trafieniu zanotował Kozłowski.

Wynik nie uległ już zmianie. Polacy w ostatnim meczu przed mistrzostwami Europy zremisowali z Islandią 2:2. Styl gry "Biało-Czerwonych" może napawać obawami tuż przed startem turnieju.