Te gwiazdy szukają formy na miesiąc przed Euro. Cristiano Ronaldo na czele niechlubnej listy

Te gwiazdy szukają formy na miesiąc przed Euro. Cristiano Ronaldo na czele niechlubnej listy
Sipa / PressFocus
Cristiano Ronaldo, Eden Hazard, Wojciech Szczęsny. Co łączy tych piłkarzy? Na równo miesiąc przed rozpoczęciem Euro 2020 wszyscy trzej są daleko od optymalnej dyspozycji. Zresztą - nie tylko oni. Im szybciej odnajdą formę, tym bardziej skorzystają z tego ich reprezentacje. O ile w ogóle do tego dojdzie.
Dokładnie za miesiąc, 11 czerwca, wystartują mistrzostwa Europy. W meczu otwarcia zmierzą się reprezentacje Włoch oraz Turcji.
Dalsza część tekstu pod wideo
I w ten sposób ruszy piłkarska karuzela, która potrwa kolejny miesiąc, do 11 lipca. Na karuzelę wsiądą najlepsi zawodnicy na kontynencie - m.in. Robert Lewandowski, Kylian Mbappe, Cristiano Ronaldo, Sergio Ramos, Paul Pogba, Romelu Lukaku czy monachijski rdzeń kadry Niemiec. Nie wszyscy jednak są na dziś w takiej formie, by spokojnie myśleć o nadchodzącym turnieju. Wręcz przeciwnie - muszą znacznie poprawić obecną dyspozycję, jeśli mają nadzieję na udane występy na Euro. Do tego grona należy nie tylko wspomniany CR7, ale także kilku innych graczy. W tym jeden reprezentant Polski.
Podkreślmy, że nie wszyscy zmagają się z podobnymi problemami, lecz łączy ich jedno - to gwiazdy, które na miesiąc przed ME szukają optymalnej formy.

1. Cristiano Ronaldo (Portugalia)

Niewykluczone, że właśnie oglądamy ostatnie występy portugalskiego gwiazdora w koszulce Juventusu. Cristiano zdaje się być totalnie sfrustrowany postawą całej drużyny prowadzonej przez Andreę Pirlo. “Bianconeri” mogą - co wysoce prawdopodobne - nie zakwalifikować się do przyszłorocznej Ligi Mistrzów. Ronaldo chyba ma już dość turyńskiego projektu. Ale nie zwalnia go to z obowiązku gry na oczekiwanym poziomie. A ostatnio - z wyjątkiem meczu z Udinese - CR7 zupełnie zawodzi. Od 11 kwietnia tylko przeciwko “Udine” trafił, dwukrotnie, do siatki. Oprócz tego zanotował cztery spotkania bez jakiejkolwiek zdobyczy bramkowej. Można zresztą odnieść wrażenie, że już od słabego w jego wykonaniu dwumeczu w Lidze Mistrzów z Porto Cristiano znacznie obniżył loty. Jasne, strzelił kilka goli, ale to nie jest ten sam geniusz, który wcześniej demolował obrońców rywali.
Kiepski obraz Juventusu jako ogółu nie ma prawa przysłonić przeciętności, która coraz częściej towarzyszy kapitanowi reprezentacji Portugalii. Nie bez przyczyny za fatalny w wykonaniu “Starej Damy” mecz z Milanem (0:3) “Cris” dostał od włoskich mediów ocenę “4” w skali 1-10. “La Gazzetta dello Sport” uznała go nawet za najgorszy punkt “Juve” w tej potyczce. Być może w narodowym trykocie CR7 pokaże drugą, bardziej znaną futbolową twarz. Killera, który ładuje gola za golem i prześladuje przeciwników. Niewykluczone, że np. zapracuje na miano gwiazdy numer jeden Euro. Na ten moment jednak trudno sobie taki scenariusz wyobrazić.

2. Wojciech Szczęsny (Polska)

Można mieć także zarzuty do obecnej dyspozycji Wojciecha Szczęsnego. Numer jeden reprezentacji Polski też zaliczył zjazd formy od pamiętnego meczu z Porto. Nadal czeka na jakiekolwiek czyste konto. Miewa świetne interwencje, jak zawsze, lecz przydarzają mu się również dość proste jak na golkipera tej klasy błędy. Szczęsny fatalnie spisał się choćby w derbach Turynu. Po tym feralnym spotkaniu odpoczął, wrócił w końcu do bramki, aż ostatnio znów nawalił we wspomnianym wyżej starciu z Milanem. Przy pierwszym golu dla “Rossonerich” nieudanie piąstkował piłkę, po czym - blokowany przez Zlatana Ibrahimovicia - nie zdołał wrócić między słupki, a do siatki trafił Brahim Diaz.
- Od marca Wojciech Szczęsny jest w ewidentnie gorszej formie. Można nawet stwierdzić, że po raz pierwszy od przybycia do Włoch wpadł w kryzys - pisaliśmy w obszernym artykule o problemach Szczęsnego, który znajdziesz TUTAJ. - Ale przez trzy lata był mocnym, solidnym punktem drużyny, jednym z ostatnich, do których można było mieć jakiekolwiek pretensje.
To powoduje, że zaraz o obniżce formy może nie być śladu. Patrząc jednak pod kątem Euro, nie możemy zapomnieć o tym, że bramkarz “Juve” nie zawsze stanowił pewny punkt reprezentacji Polski. A słabsze mecze Szczęsnego od razu uruchamiają dyskusję, czy aby Paulo Sousa nie pospieszył się z wręczeniem mu bluzy z numerem jeden kwartał przed rozpoczęciem turnieju. Konkurencja przecież nie śpi. Wierzymy jednak, że jeden z liderów naszej kadry z powrotem poskłada własne puzzle. I na ME będzie boiskowym filarem “Biało-czerwonych”.

3. Eden Hazard (Belgia)

Złośliwie trzeba przyznać, że Hazard właściwie szuka formy odkąd tylko zamienił Chelsea na Real Madryt. A więc to, że akurat nie może jej znaleźć na miesiąc przed Euro, nie jest żadną sensacją. Warto jednak pamiętać, że reprezentacja Belgii mocno liczy na dobry występ jednego ze swoich czołowych piłkarzy. Roberto Martinez ma nadzieję ujrzeć innego Hazarda niż tego wiecznie sprawiającego problemy - zdrowotne lub organizacyjne - “Królewskim”. Aby było to możliwe, po pierwsze zawodnik musi być w pełni sił. Po drugie - udowodnić, że nadal stać go na grę na najwyższym poziomie. Bo choćby przeciwko “The Blues” w Lidze Mistrzów Eden dramatycznie się męczył, nie potrafiąc nawiązać rywalizacji z rywalami. Kto wie, czy mistrzostwa Europy nie będą kluczowe dla jego dalszej kariery. Ewentualne ponowne narodziny Hazarda jako gracza wielkiego formatu pozwoliłyby mu prawdopodobnie na ciekawy transfer do klubu z górnej półki. Lub, choć to wydaje się coraz mniej realne, na jeszcze jedną szansę w stolicy Hiszpanii. Tak czy tak - futbol nadal czeka na renesans formy belgijskiego asa. Może więc właśnie na Euro?

4. Raheem Sterling (Anglia)

Kilka tygodni temu Raheem Sterling zanotował niezły występ w narodowych barwach w spotkaniu z reprezentacją Polski. Gareth Southgate uważa skrzydłowego Manchesteru City za jednego z najważniejszych zawodników angielskiej kadry. Ten jednak ma taki dołek formy, że selekcjoner “Synów Albionu” może mieć dylemat, czy aby na pewno Sterling zasługuje na miejsce w podstawowym składzie drużyny. Szczególnie zważywszy na sporą i silną konkurencję.
Przez ostatnie trzy miesiące 26-latek strzelił jedynie dwa gole (w tym ostatnio z Chelsea) i zanotował dwie asysty w Premier League. Nic więc dziwnego, że Pep Guardiola niechętnie korzystał z jego usług w najważniejszych meczach Ligi Mistrzów. Hiszpan dał Sterlingowi łącznie dziesięć (!) minut w czterech spotkaniach obejmujących ćwierćfinał i półfinał tych elitarnych rozgrywek. Jeszcze niedawno byłoby nie do pomyślenia. Reprezentant Anglii musi jednak powrócić na właściwe tory, bo inaczej nie tyle może nie aspirować do roli gwiazdy Euro, ale nawet rzutem na taśmę wypaść z pierwszej jedenastki. Southgate musi liczyć, że przebudzenie atakującego przeciwko Chelsea nie będzie jedynie pozytywnym wypadkiem przy pracy.

5. Leroy Sane (Niemcy)

Być może jest to nieco kontrowersyjny wybór, bo nie chodzi o niedawną obniżkę formy, ale… na pewno w minionym roku nie oglądaliśmy najlepszej wersji Leroya Sane. Niemiec po przeprowadzce do Monachium miał swoje problemy. Wielokrotnie zdarzało mu się irytować kibiców Bayernu. Choćby w ćwierćfinałach Ligi Mistrzów, kiedy to podejmował złe wybory i marnował potencjał akcji ofensywnych “Die Roten” przeciwko PSG. Przez cały sezon łapał wiatr w żagle stopniowo, lecz nigdy, jak się wydaje, nie osiągnął właściwych obrotów. Statystyki wprawdzie ma niezłe, bo 9 goli i 11 asyst we wszystkich rozgrywkach, jednak ogólne wrażenie z jego pobytu w stolicy Bawarii to głównie niedosyt. A reprezentacja Niemiec potrzebuje Leroya w sztosie - regularnego, skutecznego, współpracującego z kolegami. Takiego z meczu z Islandią 25 marca (3:0), a nie Macedonią parę dni później (1:2), ani Hiszpanią zeszłej jesieni (0:6). Joachim Loew czeka na pełne przebudzenie skrzydłowego Bayernu. Symptomy to za mało.
***
Jest jeszcze kilku innych zawodników, co do których można mieć wątpliwości, czy w obecnej dyspozycji będą wartością dodaną dla własnych reprezentacji. Perypetie Joao Felixa to materiał na osobny artykuł. Sergio Ramos grywał od stycznia bardzo, bardzo rzadko. Olivier Giroud pełni w Chelsea głównie rolę mentora aniżeli wartościowego gracza. Lider włoskiej kadry Marco Verratti doznał urazu, który być może wykluczy go przynajmniej z fazy grupowej turnieju.
A z drugiej strony? Thiago Alcantara wreszcie pomału wyszedł na prostą w Liverpoolu, choć zajęło mu to sporo czasu. W lepszej dyspozycji jest też w 2021 r. Antoine Griezmann. W gazie są Kylian Mbappe, Phil Foden czy Romelu Lukaku. Głód sukcesów przemawia przez Harry’ego Kane’a. To będzie naprawdę mocne Euro. Tym bardziej warto liczyć, że wszystkie gwiazdy, które dziś są z formą kilka kroków za resztą stawki, zdołają się dźwignąć. Zresztą, wielokrotnie przecież działała reguła braku przełożenia kiepskiej formy klubowej na kadrę (lub na odwrót). Cóż, został miesiąc do inauguracji mistrzostw. Też nie możecie się doczekać?

Przeczytaj również