XI największych nieobecnych Euro 2020. Ta drużyna mogłaby nawet walczyć o medal!

XI największych nieobecnych Euro 2020. Ta drużyna mogłaby nawet walczyć o medal!
Sipa/PressFocus
Za dokładnie 49 dni rozpoczynają się mistrzostwa Europy. Zabraknie na nich wielu znakomitych piłkarzy, którzy z różnych przyczyn obejrzą Euro w telewizji. Kogo najbardziej będzie brakować? Stworzyliśmy drużynę wielkich nieobecnych, pełną mocnych nazwisk. Ten zespół mógłby nawet walczyć o medal!
Równo za 49 dni wystartuje Euro 2020. Jeśli chodzi o drużyny, za największych nieobecnych możemy uznać reprezentacje Norwegii oraz Serbii. A co za tym idzie - mistrzostwa w roli widzów zobaczą ich liderzy, czyli m.in. Erling Haaland czy Dusan Tadić. Ale to nie jedyni fantastyczni zawodnicy, których zabraknie na europejskim czempionacie. Są piłkarze z krajów uczestniczących w mistrzostwach, wykluczeni jednak przez kontuzje lub sprawy pozaboiskowe. Postanowiliśmy stworzyć najsilniejszą możliwą jedenastkę złożoną wyłącznie z graczy niedostępnych na ten turniej. Przy dwóch z nich możemy wprawdzie postawić malutki znak zapytania, ale wszystko wskazuje na to, że w swoich kadrach faktycznie się nie znajdą. Wyjaśniamy to poniżej.
Dalsza część tekstu pod wideo
Ustawiliśmy nasz wirtualny zespół w modnym ostatnio ustawieniu 3-4-1-2. Jak sądzicie, czy ta drużyna mogłaby podjąć realną walkę o medal ME?
***

Jan Oblak (Słowenia)

Oblak należy do tych piłkarzy, którzy przerastają własną reprezentację o kilka klas. Z tego też powodu jednego z najlepszych bramkarzy na świecie zabraknie na mistrzostwach Europy. Słowenia rywalizowała w grupie eliminacyjnej z Polską, zajęła czwartą pozycję, ale musiała ustąpić miejsca w barażach Izraelowi ze względu na przepisy związane z Ligą Narodów. Golkiper Atletico Madryt będzie mógł więc odpocząć po wyczerpującym sezonie. I być może nieco mocniej świętować mistrzostwo Hiszpanii, na które “Rojiblancos” wciąż mają spore szanse. Szkoda jednak, że na Euro nie zagra, bo na bank miałby sporo roboty, co byłoby okazją do jego wielu fantastycznych interwencji.

Virgil van Dijk (Holandia)

Van Dijk to pierwszy z piłkarzy, przy których możemy postawić wspomniany malutki znak zapytania. Holender od kilku miesięcy leczy poważną kontuzję kolana. Ostatni mecz w barwach Liverpoolu rozegrał 17 października, gdy uszkodził więzadło krzyżowe po starciu z Jordanem Pickfordem. Kiedy zdoła się wyleczyć? Mówi się o powrocie na boisko pod koniec maja. W teorii więc reprezentant “Oranje” mógłby pojechać na Euro. Byłby jednak po długiej przerwie od grania, bez rytmu meczowego. Istniałoby ryzyko odnowienia się urazu. W Holandii mają tego pełną świadomość. Frank de Boer, selekcjoner kadry, mówił przed miesiącem tak:
- Jego udział w mistrzostwach byłby bonusem. Na ten moment na niego nie liczę. Nie kładę na niego żadnej presji. Zobaczymy - powiedział de Boer.
Juergen Klopp z kolei ocenił, że według niego występ van Dijka na Euro jest po prostu niemożliwy. Liverpool na pewno woli mieć lidera drużyny gotowego na sto procent na kolejny sezon. Trudno zatem oczekiwać, by “The Reds” byli zwolennikami podjęcia ryzyka.

Jerome Boateng (Niemcy)

Znak zapytania stawiamy także przy Boatengu. Doświadczony obrońca został wykluczony z kadry przez Joachima Loewa po mundialu w Rosji, razem z Matsem Hummelsem i Thomasem Muellerem. W Niemczech jest jednak spora presja, by odchodzący po Euro “Jogi” odpuścił banitom i wziął ich pod uwagę w trakcie selekcji. Media za naszą zachodnią granicą są zgodne: Loew odpuści, ale przywróci do zespołu wyłącznie dwóch piłkarzy, w tym Muellera. Pozostaje więc jedno wolne miejsce dla któregoś ze środkowych obrońców. A tutaj znacznie większe szanse na wyjazd ma Hummels. Obecność Boatenga byłaby sporym zaskoczeniem, szczególnie, że akurat na tej pozycji “Die Mannschaft” nie narzekają na brak jakości. Zawodnik Bayernu będzie jednym z większych nieobecnych Euro.

Stefan Savić (Czarnogóra)

Reprezentacja Czarnogóry jest słabsza niż kilka lat temu, bliżej jej poziomem do Albanii niż Serbii, ale akurat Stefan Savić od dawna prezentuje wysoki, europejski poziom. Piłkarz Atletico z miejsca byłby kandydatem do gry w pierwszym składzie pewnie u kilkunastu uczestników Euro, w tym Polski. O udziale w wielkich turniejach raczej jednak może już zapomnieć. Czarnogórcy na tyle obniżyli loty, że ich najbliższa przyszłość nie rysuje się w kolorowych barwach. Za to, jak wspomnieliśmy przy okazji Oblaka, Savić stoi przed szansą zdobycia mistrzostwa Hiszpanii. A to z pewnością smakowałoby lepiej niż “oklep” na Euro w narodowych barwach.

Filip Kostić (Serbia)

Filip Kostić to w 2021 r. jeden z najlepszych ofensywnych zawodników w Europie. Piłkarz Eintrachtu Frankfurt znajduje się w wybornej dyspozycji. Od 2 stycznia do 20 kwietnia wykręcił bilans czterech goli i, uwaga, aż czternastu asyst w rozgrywkach Bundesligi! To kosmiczny wynik. Ustawiany we Frankfurcie w roli lewego wahadłowego Serb pracuje na wielki transfer do silniejszego klubu, o czym obszernie pisaliśmy już w lutym - TUTAJ. Możemy żałować, że nie zobaczymy go na Euro. Polecamy za to włączyć dowolny mecz Eintrachtu, którego grę napędza właśnie zjawiskowy 28-latek.

Martin Odegaard (Norwegia)

Odegaard niedawno został mianowany kapitanem reprezentacji Norwegii. Odżył też w piłce klubowej, bo na wypożyczeniu z Realu Madryt do Arsenalu zdołał już udowodnić, że nie można go skreślać. Dlatego tym bardziej szkoda, że błyskotliwego rozgrywającego zabraknie na Euro. Norwegowie odpadli w barażach po dogrywce z Serbią, która to z kolei uległa następnie w rzutach karnych Szkocji. Bądźmy szczerzy - toporni i stawiający na siłowy futbol Szkoci raczej nie dodadzą uroku mistrzostwom. A zawodnicy ze Skandynawii lub Bałkanów mogliby to zrobić. Cóż, taka jest właśnie piłka nożna.

Nicolo Zaniolo (Włochy)

Zaniolo opuściłby Euro, gdyby było rozgrywane w poprzednim roku, bo wcześniej zerwał więzadło krzyżowe. Wydawało się więc, że przełożenie turnieju o dwanaście miesięcy to dla utalentowanego Włocha gwiazdka z nieba. Piłkarz Romy może jednak mówić o gigantycznym pechu. We wrześniu znów bowiem doznał identycznej kontuzji. Nie był bez szans, by zdążyć na Euro, ale dodatkowo zaatakował go koronawirus, przez co stracił kilka tygodni rehabilitacji uszkodzonej nogi. Lekarz 21-latka przyznał niedawno, że “Squadra Azzurra” na pewno będzie musiała sobie poradzić bez pomocnika “Giallorossich”. Zaniolo potwierdził, że jest tym zdruzgotany. Na jego nieobecności stracą wszyscy - włoska kadra, sam zawodnik oraz Roma, która mogłaby liczyć na wzrost wartości Nicolo dzięki grze na ME.

Matt Doherty (Irlandia)

Reprezentacja Irlandii składa się głównie z piłkarskich “rzemieślników” prezentujących starobrytyjski, mało przyjemny dla oka styl gry. Doherty w tym gronie znacząco się wyróżnia. Nie bez powodu przeniósł się przed obecnym sezonem z Wolverhampton do Tottenhamu. Tam idzie mu w kratkę, ale akurat do naszej jedenastki nieobecnych pasuje jak ulał. Dynamiczny, pożyteczny wahadłowy mógłby się przydać na Euro narodowym zespołom o dużo większej sile od Irlandii. “The Boys in Green” nie jadą na turniej, bo w barażach ulegli po serii rzutów karnych Słowacji. Co ciekawe, jako ostatni “z wapna” spudłował właśnie Doherty!

Dusan Tadić (Serbia)

Serbska kadra liczy sobie wielu ciekawych zawodników o sporej jakości, ale to właśnie Tadicia będzie nam chyba brakować najbardziej. 32-latek znalazł spokojną przystań w Amsterdamie, gdzie w barwach Ajaksu może czarować rywali na boiskach Eredivisie. W tym sezonie jest w kapitalnej formie. We wszystkich rozgrywkach strzelił 22 gole i zaliczył 21 asyst! Błyszczał w lidze, pucharze i na arenie międzynarodowej. Na Euro też by pewnie zrobił swoje. Serbia udowodniła w marcu, że potrafi rywalizować z największymi, remisując z Portugalią. Chętnie zamienilibyśmy “Orły” z Bałkanów np. z Macedonią Północną, która zakwalifikowała się na mistrzostwa.

Karim Benzema (Francja)

Czy to właśnie Benzema zasłużył na miano największego nieobecnego Euro? Na pewno stanowiłby wartość dodaną czempionatu, ale, z drugiej strony, gwiazdor Realu Madryt nie gra w reprezentacji Francji już od paru ładnych lat. Mogliśmy zatem do jego braku w kadrze Didiera Deschampsa przywyknąć. A szkoda, bo w takiej formie, jakiej “Benz” znajduje się właściwie od dwóch-trzech lat, byłby materiałem na czołowego piłkarza całego turnieju. Po odejściu Cristiano Ronaldo z Realu to właśnie na barkach Karima spoczywa ofensywa “Królewskich”. Doświadczony napastnik wywiązuje się z tej roli znakomicie. Przypomnijmy: Benzema został wyrzucony z reprezentacji “Trójkolorowych” po tym, jak oskarżono go o udział w szantażu kolegi z kadry, Mathieu Valbueny.

Erling Haaland (Norwegia)

Jeśli nie Benzema, to pewnie Erlinga Haalanda można uznać za największego nieobecnego zbliżających się mistrzostw. Norweg nie otrzyma szansy na pośrednią rywalizację z innymi czołowymi snajperami w Europie, m.in. Harrym Kane’m, Robertem Lewandowskim czy Romelu Lukaku. Wspomnieliśmy już o porażce Norwegii w barażach. Warto jednak dodać, że akurat w narodowych barwach cyborg z Dortmundu nie prezentuje się ostatnio tak okazale jak w trykocie klubowym BVB. W trzech marcowych meczach eliminacyjnych nie zdobył ani jednej bramki, choć miał naprzeciwko golkiperów Gibraltaru i Czarnogóry. Nie zmienia to oczywiście faktu, że Haaland na Euro by się przydał. Im więcej klasowych piłkarzy na mistrzostwach, tym lepiej. Choć akurat o przyszłą obecność 20-latka na różnych turniejach nie musimy się martwić. Norweska kadra powinna w najbliższych latach zdecydowanie rosnąć w siłę.
Rezerwowi:
Odisseas Vlachodimos (Grecja)
Nikola Milenković (Serbia)
Kostas Manolas (Grecja)
Chwicza Kwaracchelia (Gruzja)
Sergej Milinković-Savić (Serbia)
Miralem Pjanić (Bośnia)
Joisp Ilicić (Słowenia)
Dusan Vlahović (Serbia)
Edin Dżeko (Bośnia)
XI nieobecnych Euro
własne

Kto Twoim zdaniem będzie największym nieobecnym Euro 2020?

  • Jan Oblak9.79%
  • Virgil van Dijk22.48%
  • Martin Odegaard2.75%
  • Karim Benzema27.98%
  • Erling Haaland33.94%
  • Inny piłkarz3.06%

Przeczytaj również