Czy Manchester City, Juventus i Roma mają jeszcze jakiekolwiek szanse? Najbardziej niewiarygodne powroty w historii Ligi Mistrzów [VIDEO]

Czy Manchester City, Juventus i Roma mają jeszcze jakiekolwiek szanse? Najbardziej niewiarygodne powroty w historii Ligi Mistrzów [VIDEO]
photo_master2000 / shutterstock.com
Juventus przegrał na własnym stadionie z Realem Madryt aż 0:3, a Manchester City w takich samych rozmiarach uległ Liverpoolowi na Anfield. AS Roma natomiast przegrała także różnicą trzech trafień na Camp Nou, ale w innym rozmiarze - porażka 1:4. Wydaje się, że losy tych pojedynków są już rozstrzygnięte. Historia Ligi Mistrzów dowodzi jednak, że wcale tak nie musi być.
Mistrzowie Włoch musieli uznać wyższość "Królewskich". Ulegli im wyraźnie, a bohaterem wieczoru z pewnością był Cristiano Ronaldo. Portugalczyk popisał się kapitalną przewrotką w drugiej połowie spotkania w Turynie, podwyższając prowadzenie swojej drużyny. Teraz czas na rewanż na Santiago Bernabeu. Gospodarze mają jednak swoje problemy, bowiem mają tylko jednego zdolnego stopera do gry. Dzień później Liverpool rozłożył na łopatki maszynę Pepa Guardioli, która wygrywała do tego czasu mecz za meczem. Znowu błyszczeli Salah i Mane. Barcelona natomiast rozbiła AS Romę na własnym stadionie, a dwa gole z czterech zdobyli... sami rzymianie. Choć wydaje się, że Real, Liverpool i Barcelona mają awans w garści, to z wyrokami należy się wstrzymać do końca owych pojedynków.W Lidze Mistrzów już nie takie straty odrabiano.
Dalsza część tekstu pod wideo
Wiedzą coś o tym piłkarze PSG. W ubiegłym sezonie rozbili na własnym stadionie Barcelonę 4:0. Wydawało się, że nic im nie może odebrać awansu. Na Camp Nou strzelili nawet gola, ale... i to okazało się za mało. Messi i spółka wbili aż sześć bramek i to oni dokonali niemożliwego, ciesząc się z awansu do kolejnej fazy.
Paryżanie nie mają miłych wspomnień również z sezonu 2013/2014, kiedy po domowych zwycięstwie z Chelsea 3:1, na wyjeździe ulegli londyńczykom 0:2. W tym samym sezonie udany powrót w LM zanotował również Manchester United. Anglicy najpierw zupełnie niespodziewanie ulegli w Grecji 0:2, by na Old Trafford wygrać 3:0. 
Cztery lata wcześniej "The Blues" odrobili stratę do SSC Napoli - porażka w Neapolu 1:3, a potem prowadzenie 3:1 w regulaminowym czasie gry i rozstrzygający gol Ivanovicia w dogrywce. W tej samej fazie - 1/8 finału - straty odrobiła również Barcelona. Po przegranej 0:2 na San Siro z Milanem, w rewanżu rozbiła Włochów 4:0.
W sezonie 2014/2015 dwukrotnie mogliśmy zobaczyć, jak faworyci odrabiają straty. Najpierw Bayern Monachium uległ FC Porto 1:3, a w rewanżu rozgromił Portugalczyków aż 6:1. Potem Real Madryt uległ Vfl Wolfsburg 0:2, a na Santiago Bernabeu pokonał Niemców 3:0.
Do niezwykłych wydarzeń doszło 14 lat temu. Wówczas wielki i faworyzowany AC Milan z Szewczenką, Pirlo czy Seedorfem w składzie uległ Deportivo La Coruna, które w tym sezonie najprawdopodobniej pożegna się z LaLiga. Wszystko szło zgodnie z planem Ancelottiego, kiedy jego zespół wygrał u siebie 4:1. W rewanżu nastąpiło jednak niesamowite odrodzenie Hiszpanów, którzy odrobili straty z nawiązką, wygrywając 4:0.
W tym samym sezonie Real Madryt zupełnie niespodziewanie musiał uznać wyższość AS Monaco, a ich katem został były gracz "Królewskich", Fernando Morientes. Po wygranej 4:2 na Santiago Bernabeu, przegrali we Francji 1:3. 
Niespełna 20 lat temu w niezwykłych okolicznościach straty odrobiła Barcelona. Najpierw w Anglii uległa Chelsea 1:3, potem prowadziła 3:1, a w dogrywce dołożyła dwa kolejne trafienia. Bramki dla "Blaugrany" zdobywali wówczas Rivaldo, Figo czy Kluivert.

Przeczytaj również