Lewandowski goni rekordy Messiego i Ronaldo, w ślad za nim podąża Mbappe. Fantastyczne statystyki Francuza

Lewandowski goni rekordy Messiego i Ronaldo, w ślad za nim podąża Mbappe. Fantastyczne statystyki Francuza
Xinhua/PressFocus
Robert Lewandowski rozpoczął nowy sezon od zdobycia 10 bramek w pierwszych pięciu występach w Bundeslidze. Tylko trochę gorszymi liczbami może pochwalić się na starcie rozgrywek 2020/21 Kylian Mbappe. Młody Francuz również ani myśli przestać zadziwiać. I goni rekordy Leo Messiego i Cristiano Ronaldo.
- Wiem, co muszę robić - wyznał w ubiegłym miesiącu w języku angielskim Kylian Mbappe w rozmowie z Thierrym Henrym i bokserem Anthonym Joshuą. - Dziś widzę najlepszych piłkarzy na świecie: Messiego i Ronaldo. Ja jestem naprawdę dobry i naprawdę zadowolony z początku mojej kariery. Ale mam do pokonania wiele schodów. Nie jestem jeszcze tam, gdzie oni. Wiem, co muszę robić, żeby tam dotrzeć. Muszę codziennie się poprawiać.
Dalsza część tekstu pod wideo
Kylian Mbappe rzeczywiście ani myśli się zatrzymać. Po pierwszych dziewięciu seriach gier nowego sezonu napastnik Paris Saint-Germain jest już zarówno najlepszym strzelcem (siedem trafień), jak i ex aequo drugim najlepszym asystentem (cztery decydujące podania) Ligue 1. Co więcej, do skompletowania tak imponującego dorobku wystarczyło mu zaledwie sześć występów, z czego pięć w podstawowym składzie i cztery w roli bocznego, nie środkowego atakującego. PSG wygrało dotychczas w tym sezonie wszystkie ligowe mecze, w których mógł uczestniczyć Mbappe.
Kiedy krytycy zwracają mu uwagę, że nadal czeka na pierwszego gola w Lidze Mistrzów w 2020 roku, on odpowie im widoczną wyżej statystyką. Od początku rozgrywek 2017/18 nawet Kevin De Bruyne nie zanotował w Champions League tylu asyst co francuski mistrz świata.

Lepszy niż Owen

To zresztą symboliczne - i zapewne nieprzypadkowe - że właśnie Thierry’ego Henry’ego poproszono, by przeprowadził ekskluzywny wywiad z Mbappe z okazji premiery najnowszej z serii gier komputerowych FIFA. Ciągle dopiero 21-latek znalazł się na jej okładce. Kiedy miał 16 lat, rozpoczął z kolei pobijanie wszelakich rekordów. Na dobry początek zabrał się właśnie za te należące do legendarnego napastnika Arsenalu czy Barcelony. Jeszcze jako zawodnik Monaco Mbappe został najmłodszym graczem i najmłodszym zdobywcą bramki w historii klubu.
Henry mógł jednak tylko pomarzyć o takim początku kariery. W wieku 21 lat obecny menedżer Montrealu Impact też był już mistrzem świata. Do 22. roku życia i transferu z Juventusu do Arsenalu zdążył zdobyć jednak na niwie klubowej zaledwie 31 bramek.
- Kiedy byłem młodszy, potrzebowałem 5-6 sytuacji sam na sam z bramkarzem, żeby zdobyć bramkę - przyznał Henry w cytowanej powyżej rozmowie. - Nie byłem naturalnym strzelcem.
Dla porównania: Mbappe uzbierał dotychczas w klubowym, dorosłym futbolu już 128 trafień. Takich liczb nie “wykręcił” na tym etapie wiekowym nawet Michael Owen, który był nastoletnim magikiem - co dotknął, to wpadało do bramki.

Gorszy niż Ikone

To wręcz niesamowite, że dorastający na przedmieściach Paryża Kylian Mbappe niekoniecznie od razu uchodził za największy talent w pierwszym klubie - AS Bondy. Tam wyżej miały stać notowania innego zawodnika z rocznika 1998 - Jonathana Ikone. Dzisiejszy zawodnik Lille, także mający na koncie kilka występów w seniorskiej reprezentacji Francji, ponoć górował nad urodzonym w drugiej połowie grudnia Mbappe warunkami fizycznymi.
Oczywiście nie oznaczało to, że w tamtym okresie nie poznano się na talencie obecnej gwiazdy światowego futbolu na najwyższym poziomie.
- Był chłopcem, który robił wszystko lepiej, szybciej i częściej od rówieśników - wspominał niedawno Mbappe jeden z jego pierwszych trenerów, Antonio Riccardi. - Nigdy nie powiedziałem mu, żeby przestał dryblować. Był w tym najlepszy. Dlaczego miałbym mu tak powiedzieć? Był najlepszym dzieciakiem, jakiego trenowałem. Jest prawdopodobnie najlepszym, jakiego kiedykolwiek będę trenował.
Jako nastolatek Mbappe trenował już w słynnym ośrodku w Clairefontaine. Był też na testach w Chelsea. Ostatecznie wyjechał z Bondy do Monako.

Dobra droga

Od tamtej pory wszystko w karierze i życiu Mbappe wydaje dziać się błyskawicznie. Na i poza boiskiem. Od sensacyjnego mistrzostwa Francji wraz z Monaco, przez tytuł mistrza świata z kadrą “Trójkolorowych”, aż po osiągnięcia strzeleckie na poziomie najlepszych napastników globu w PSG.
Ostatnio Mbappe niestraszne okazało się przedwczesne zakończenie poprzedniego sezonu Ligue 1. Nie przeszkodziły mu też kontuzje. Po każdej przerwie wraca jak natchniony. Rozpoczynając w wyjściowej jedenastce pierwszy ligowy mecz w obecnych rozgrywkach, z miejsca całkowicie odmienił grę notującego fatalny start sezonu PSG. Nicei od razu strzelił gola, kilka minut później wypracowując kolejnego.
Francuz sukcesywnie wydaje się także wymyślać siebie na nowo. Tej jesieni zaczął przyzwyczajać do swoich rajdów lewym skrzydłem. Błyskawicznego odwracania się z piłką w kierunku bramki przeciwnika. Mijania kolejnych rywali. Wbiegania w pole karne. Samodzielnego wykańczania stworzonych okazji lub wykładania piłki jak na tacy partnerom.
Co gorsze dla rywali, Mbappe sam dostrzega i pracuje nad swoimi ograniczeniami.
- Czasami zachowuję się, jakby było mi za łatwo - otworzył się przed Henrym. - Jestem zbyt pewny siebie. Tracę koncentrację i zapominam, co chcę zrobić. To nie jest dobra droga.
Jaka jest zatem dobra droga dla Kyliana Mbappe? Ten chłopak po prostu nie zna granic.

Przeczytaj również